Eks Magazyn: Sculpt Couture – tak określasz swoje projekty. Co to oznacza?
Halina Mrożek: Postrzegam modę jako nowoczesną formę rzeźby. Sculpt Couture, to obiekty, które nie mogą istnieć bez ciała, funkcjonują z nim, zależą od niego. To właśnie odróżnia je od innych galeryjnych obiektów. Zawsze pociągało mnie konstruowanie form przestrzennych, eksperymentowanie z różnymi materiałami, fakturami, z kompozycją.
Co Cię inspiruje?
Inspiracje napotykam wszędzie. Moje kreacje wynikają ze zbioru doświadczeń zgromadzonych mniej lub bardziej świadomie. Człowiek przez całe życie buduje swoje „muzeum wyobraźni”, czyli wszystko to, co w jakiś sposób go dotknęło, zachwyciło, obrzydziło. Moją twórczość określiłabym jako „rzeźbienie mody”. Fascynują mnie tekstylia, desenie, kroje. A przede wszystkim – człowiek. W relacjach ze światem, to co nosimy staje się maską, pancerzem, kamuflażem, a człowiek nieustannie kreuje swój wizerunek. Skupiam się na komunikatach, jaki niesie ze sobą strona estetyczna ubioru. To bardzo inspirujące!
Twoje kreacje adresujesz do kobiet czy do mężczyzn? Przyglądając się im trudno to zdefiniować. Jakie znaczenie ma dla ciebie płeć?
Granica płci, nie jest dla mnie wyznacznikiem. Skupiam się na komunikatach, jakie niosą ze sobą walory estetyczne stroju. Zwracam uwagę na to, z jaką łatwością poddajemy się tym komunikatom.
Tworzysz niekonwencjonalne projekty… Jak są odbierane? Jak to jest być artystą w Polsce?
Moje projekty wybiegają poza granice postrzegania mody i rzeźby. Są połączeniem tych dwóch dziedzin. Sculpt Couture wzbudza bardzo duże zainteresowanie zarówno w środowisku mody jak i rzeźby.
Co do drugiego pytania, bycie artystą, nie tylko w Polsce, oznacza przede wszystkim dużą inwestycję w siebie. Wymaga samozaparcia, silnej woli, ciężkiej pracy i pochłania mnóstwo energii. Jeśli chcesz zaistnieć w świadomości szerokiej grupy odbiorców, musisz w jakimś stopniu poświęcić się i z czegoś zrezygnować.
Więc sztuka jest dla Ciebie pracą, czy to raczej hobby?
To czemu poświęciłam swoje życie, moja twórczość, jest pasją połączoną z ciężką pracą. Jest formą wyrażania nie tylko siebie, ale też reakcją na otaczający świat. W moim „zawodzie” wyobraźnia pracuje non stop, reaguje na przeróżne bodźce, analizuje je. Od tego nie można sobie zrobić przerwy, jak w przypadku hobby.
Czym jest dla Ciebie szczęście?
Być może zabrzmi to banalnie, ale czuję się szczęśliwa w wielu momentach mojego życia: kiedy mogę realizować swoje pomysły, wyjechać do domu i spędzić kilka dni z rodziną, spotkać się z przyjaciółmi. Szczęście to umiejętność czerpania z codzienności i cieszenia się nią.
Miłość?
Jest ważna.
Nie znoszę gdy…
Ktoś budzi mnie rano i czegoś ode mnie chce. Potrzebuję pół godziny na wypicie kawy.
Czuję się najpiękniejsza na świecie, gdy…
…czuję się dobrze sama z sobą, a następuje to wówczas, kiedy się realizuję, kiedy moje życie zmierza w dobrym kierunku.
Czy wolisz współpracować z kobietami, czy z mężczyznami?
Nie wydaje mi się, żeby płeć miała tutaj znaczenie. Na dobre relacje ma wpływ umiejętność porozumiewania się, wypracowywania kompromisów, aby realizować wspólny, zamierzony cel.
Co lubisz w kobietach?
To, że potrafią być ze sobą naprawdę blisko, stworzyć głęboką więź. Lubię kobiety silne, ambitne, kreatywne, które nie boją się wyzwań.
Co Cie w kobietach denerwuje?
Zawiść. Ale mało jest takich osób w moim życiu. Staram się otaczać ludźmi, którzy mają na mnie dobry wpływ, emanują pozytywną energią.
Ideał męskości?
Mężczyzna, który jest pewny siebie, realizuje swoje plany i twardo stąpa po ziemi.
Seks?
To akceptacja i spełnianie swoich potrzeb – emocjonalnych i cielesnych.
Marzenia?
Już teraz je realizuję.
A zatem Halina Mrożek to…?
To…chaotyczna perfekcjonistka. Bomba energetyczna. Podobno potrafi znaleźć się w dwóch miejscach naraz. Marzy o 48- godzinnej dobie, teleporcie i palmie daktylowej. Zimą snowborderka, latem amatorka wspinaczek na drzewa, raczej owocowe. W wolnych chwilach gra na pianinie, giełdzie lub w ping-ponga. Lubi malować paznokcie i przesiadywać w lesie. Kiedy się denerwuje tłucze talerze lub skraca grzywkę. Obecnie hoduje herbacianą begonie i nie wyobraża sobie życia bez maszyny do szycia. Prawdopodobnie wymyśla właśnie jakąś nową „sukienkę”, lub przyszywa guziczki.
*Halina Mrożek – artystka, absolwentka wydziału rzeźby krakowskiego ASP. Jej praca dyplomowa SCULPT COUTURE została wyróżniona Medalem ASP. W swoich projektach bada wizerunek człowieka poprzez jego relację ze światem. Łączy komercję z tradycją, wyciągając z nich najważniejsze elementy. Eksperymentuje z różnymi materiałami, formą, kompozycją. W ten sposób powstają obiekty, które trudno jest zaszufladkować. Takie potraktowanie mody i rzeźby pozwala jej zachować indywidualne jednostkowe ujęcie współczesnego człowieka.
Więcej informacji o artystce i jej pracach znaleźć można na stronie: www.halinamrozek.iportfolio.pl
Fot. 1. Halina Mrożek – autorka projektów, szat i instalacji / fot. Borys Makary
Fot. 2-8. Projekty Haliny Mrożek / fot. Borys Makary
CytujSkomentuj
niesamowite:) choć na ulicę pewnie bym w tym nie wyszła
CytujSkomentuj
tym razem chyba właśnie o to chodzi…nie na co dzień i nie na ulicę:)
CytujSkomentuj
lubie to