cysarz_ikona_21
Karina Maciorowska
09/05/2014

Daniel Cysarz: Pan od seksu

Podczas kontroli policyjnej, funkcjonariusz dowiedziawszy się o mojej profesji, opowiadał mi o problemach, które ma „jego kolega” z żoną i bardzo wnikliwie i z dużą troską dopytywał, czy potrzeby seksualne tej „żony kolegi” są normą. Prawda jest taka, że o tym seksie często nie mamy z kim porozmawiać, bo nie wynosimy takiego nawyku z domu rodzinnego, dlatego nawet wtedy, kiedy jest okazja, to czasem trudno nam mówić o sobie – o seksualności Polaków mówi ekspert EksMagazynu, Daniel Cysarz

EksMagazyn: Seksuolog chyba wie o seksie, a zwłaszcza problemach z nim związanych wszystko…
Daniel Cysarz, terapeuta i seksuolog kliniczny:
Na szczęście pacjenci nieustannie motywują mnie do ciągłego poszerzania swojej wiedzy. Seksuologia jest stosunkowo młodą nauką, jednak już na tyle rozbudowaną, że nie sposób wiedzieć wszystkiego. Pół żartem mogę powiedzieć, że wiem o seksie mniej więcej tyle, ile powiedzą mi moi klienci. Bo wiedza zdobyta z książek dopiero wtedy ma szansę się utrwalić lub zweryfikować. A trzeba przyznać, że, szczególnie w tym zawodzie, chyba nigdy nie będzie można stwierdzić, że widziało i słyszało się już wszystko…

Jak to jest być „specjalistą od seksu”? Znajomi pytają pana czasem ukradkiem o jakąś poradę, tak mimochodem, jak pyta się znajomego mechanika o kłopot z samochodem?
Pytają. Choć staram się nie występować w roli seksuologa czy psychoterapeuty dla swoich bliskich, czy znajomych, to faktycznie zdarza się tak, że mimochodem nasze rozmowy schodzą na ten temat. Co tu dużo mówić, seksualność jest bardzo atrakcyjnym i wdzięcznym tematem rozmów. Jednak bardziej humorystyczne sytuacje dotyczą osób świeżo poznanych, które przypadkowo dowiadują się o moim zawodzie. Np. kiedyś, podczas kontroli policyjnej, funkcjonariusz dowiedziawszy się o mojej profesji, sprawdzając dokumenty, opowiadał mi o problemach, które ma „jego kolega” z żoną i bardzo wnikliwie i z dużą troską dopytywał, czy potrzeby seksualne tej „żony kolegi” są normą. No cóż, prawda jest taka, że o tym seksie to często nie mamy z kim porozmawiać, bo nie wynosimy takiego nawyku z domu rodzinnego, dlatego nawet wtedy, kiedy jest okazja, to czasem trudno nam mówić o sobie.

Jak długo pan pracuje i na czym tak naprawdę pańska praca polega?

W zawodzie pracuję ponad dziewięć lat i na początku mój wiek budził szczere zainteresowanie pacjentów, bo utarło się, że seksuolog to starszy, dystyngowany pan. A tutaj siedzi jakiś młodziak i zadaje intymne pytania (śmiech).
Ja już na początku studiów wiedziałem, czym się chcę zajmować, stąd, dzięki różnym korzystnym zbiegom okoliczności i konsekwentnej pracy, ani się obejrzałem, kiedy wręczono mi certyfikat seksuologa klinicznego. Jak się później okazało, zdobyłem go jako najmłodsza osoba w historii Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. Mimo upływu czasu, znajomi z branży ciągle w żartach wypominają mi mój wiek.
A moja praca polega głównie na uważnym słuchaniu i dawaniu zrozumienia oraz oczywiście dzieleniu się z pacjentami posiadaną wiedzą i doświadczeniem, jednak wychodzę z założenia, że to pacjent jest zawsze większym ekspertem od swojej seksualności niż ja. Kwestia tylko tego, żeby go na tą wiedzę otworzyć i dać impuls do zmian.

Gdyby miał pan ocenić podejście Polaków do spraw seksu, jakie zmiany w myśleniu czy też zachowaniu pana najbardziej zaskakują?
Mam nieustające wrażenie, że nasza wiedza na temat seksu i seksualności coraz poważniej odstaje od kreowanego przez media i kulturę obrazu seksu otwartego, bezproblemowego i coraz bardziej wyuzdanego. Bardzo często naszą wiedzę budujemy na erotyce, porno, mitach i powielanych stereotypach, rzadziej na specjalistycznej wiedzy i doświadczeniach innych osób. Bo mam wrażenie, że ciągle panuje u nas przekonanie mówiące o tym, że „o seksie się nie mówi, seks się uprawia”. Więc, jeśli mówimy o seksie lub oglądamy sceny erotyczne, to zwykle płynie stamtąd przekaz mający mało wspólnego z rzeczywistością. Prezentowany tam seks jest idealny, pozbawiony kompleksów i zwykle bardzo udany. Więc, jeśli mamy problemy z tym, co wszystkim innym tak świetnie wychodzi, to chyba musimy być poważnie zaburzeni. Dlatego na pierwszej wizycie pacjenci często walczą z zażenowaniem i wstydem związanym z tym, że to właśnie oni potrzebują pomocy seksuologa. Myślę, że jeśli potrafilibyśmy rozmawiać otwarcie o seksie, to seksuolodzy mieliby znacznie mniej pracy.

Cały materiał jest do przeczytania w EksMagazynie nr 21, marzec-kwiecień 2014

cysarz_ikona_21
cysarz_ikona_21

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.