John Davison Rockefeller już od dziecka musi być zaradny i samodzielny, ponieważ jego ojciec, oszust i bigamista, o wiele mówiącym pseudonimie „Bill Diabeł”, szybko porzuca rodzinę. Młody John pomaga matce i rodzeństwu sprzedając słodycze. Potem pracuje jeszcze przez jakiś czas jako bukmacher i sprzedawca, zanim nie postanawia wejść w najbardziej opłacalny w USA biznes – biznes naftowy. Tyle, że nie od strony poszukiwań złóż ropy, branży jego zdaniem niepewnej, a inwestując w przetwarzanie ropy w naftę, która używana jest w tym czasie do oświetlania każdego amerykańskiego domu i fabryki.
Szczęście w nieszczęściu
W roku 1863, 24-letni John wkłada wszystkie pieniądze w swoją pierwszą rafinerię, by, po zaledwie trzech latach, znaleźć się na skraju bankructwa. Ostatnią szansą ma być współpraca z potentatem kolejowym Vanderbiltem, dla którego sprytny Rockefeller ma biznesową propozycję. Tego dnia John spóźnia się dosłownie kilka minut na pociąg do Nowego Jorku, gdzie ma odbyć się spotkanie. Pociąg wykoleja się, jest wiele ofiar. Jedną z nich mógł być on sam. Ten przypadek sprawia, że młody przedsiębiorca zaczyna wierzyć, że ma do spełnienia szczególną misję. Dobra passa trwa. W 1870 roku Rockefeller zakłada koncern Standard Oil i zostaje największym producentem nafty w kraju. W wieku zaledwie 33 lat ma na koncie niemałą fortunę, a na dodatek tworzy pierwszy w kraju monopol kontrolując 90 proc. sprzedaży ropy na amerykańskim rynku.
Masakra w Cleveland
W 1872 r. Rockefeller przejmuje konkurencyjne firmy w tak bezczelny sposób, że przechodzi do historii jako sprawca „masakry w Cleveland”. Rosnąca potęga młodego nafciarza powoduje, że szyki przeciwko niemu zwierają potentaci kolejowi i odwieczni rywale: Vanderbilt i Tom Scott. Chcą narzucić Rockefellerowi wyższe stawki za transport ropy koleją. W odpowiedzi, Rockefeller stawia na niezależność i buduje długi na 6 tys. km rurociąg, którym przesyła od tej pory swoją ropę z Ohio aż do Pensylwanii. Tym ruchem doprowadza do bankructwa jedną trzecią spółek kolejowych w kraju, ponieważ ropa stanowi ok. 40 proc. towarów przewożonych koleją. Wielki Kryzys, który ogarnia USA kilka lat później, dla Rockefellera jest doskonałą okazją do rozbudowy imperium. Podczas gdy nowojorską giełdę ogarnia panika, on wykupuje za bezcen mniejsze, konkurencyjne firmy.
Bezlitosny kapitalizm
Po kryzysie Rockefeller staje się krezusem z okrągła sumką 225 miliardów dolarów na koncie (w przeliczeniu na dzisiejsze ceny) i kontroluje już 98 proc. rynku nafciarskiego w Stanach Zjednoczonych. Jego koncern Standard Oil cieszy się bardzo złą sławą ze względu na nieuczciwe praktyki, przekupstwo, w tym również polityczne, szastanie łapówkami, zastraszanie rywali i windowanie cen. Proces wytoczony przeciwko Rockefellerowi przez prezydenta Roosevelta kończy się porażką tego pierwszego. Po przesłuchaniu 444 świadków sąd nakazuje podział koncernu na mniejsze firmy. Gigant dzieli się na 34 podmioty, z których wyrosną potem tak znane amerykańskie koncerny naftowe, jak Exxon, Mobil czy Chevron.
Na rynku następuje kolejna rewolucja – nastaje era elektryczności. Nafta do tradycyjnych lamp przestaje być tak potrzebna, jak dawniej. Rockefeller nie daje jednak za wygraną i szuka nowych zastosowań dla ropy naftowej. Z powodzeniem. Benzyna, produkt uboczny rafinacji nafty, do tej pory uważana za toksyczny odpad, stanie się paliwem XX wieku i będzie napędzać nowe silniki spalinowe stosowane powszechnie w samochodach. Rockefeller, pomimo porażki w sądzie, zachowuje ogromną fortunę, w przeliczeniu na dzisiejsze stawki, wartą ok. 660 miliardów dolarów, z czego rozdaje, przed śmiercią w wieku 97 lat, sto miliardów na cele charytatywne.
Cały materiał jest do przeczytania w EksMagazynie nr 22, maj-czerwiec 2014
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.