malkovich
Aneta Zadroga
30/10/2015

Kochanek o wzroku szaleńca

Uwielbia grać mroczne postaci. Wcielał się w morderców, psychopatów, szalonych kochanków. Zagrał w 65 filmach. Prywatnie podobają mu się Polki i… jest smakoszem „Krówek” O swoich trudnych rolach mówi: „Sztuka sama w sobie jest terapią” – John Malkovich

W „Polach śmierci”(1984) zagrał znudzonego fotoreportera. W niewidomego lokatora Willa wcielił się w filmie Roberta Bentona „Miejsca w sercu” (1984). Ta rola przyniosła mu pierwszą nominację do Oscara. Talent komiczny pokazał w „Making Mr. Right” (1987). Zupełnie inne oblicze zaprezentował w „Niebezpiecznych związkach” – odtwarzał tam postać… Vicomte de Valmont, najwyższego kapłana uwodzenia i robi to w taki sposób, że nie sposób oderwać od niego oczu. Ale na hrabim nie kończy się lista wyjątkowych kreacji Malkovicha. W „Pod osłoną nieba” (1990) Bernardo Bertolucciego zagrał kompozytora podróżującego po powojennej Afryce w poszukiwaniu samorealizacji i ratunku dla swojego małżeństwa. W roku 1993 ponownie ukazał swój geniusz, wcielając się w postać zabójcy w filmie Wolfganga Petersena „Na linii ognia”(1993), co przyniosło mu drugą nominację do Oskara. Zamiłowanie Malkovicha do niekomercyjnych projektów uwidoczniło się przy realizacji „Przypadkowego turysty” (1988). W „Myszach i ludziach” (1992) mistrzowsko zagrał umysłowo upośledzonego. Niezapomnianą, wstrząsającą kreację stworzył w „Jądrze ciemności”(1994), za co nominowany był do Złotego Globu. W 1999 roku powstał przewrotny obraz „Być jak John Malkovich”, w którym aktor zagrał… Johna Malkovicha. W ubiegłym roku wystąpił w komedii sensacyjnej „RED” wracając do swojej ulubionej kreacji – lekko stukniętego szaleńca żyjącego we własnym świecie, ale w każdej chwili gotowego wykorzystać to, czego uczył się przez całe życie.

Hrabia Valmont w Polsce

W czerwcu ten niezwykły aktor i reżyser odwiedził Łódź i Warszawę. W Łodzi odebrał nagrodę „Złotego glana”, przyznawaną przez kino Charlie wybitnym, niezależnym twórcom kina, i otworzył pokaz swojego debiutu reżyserskiego „Tancerz”. W łódzkim Teatrze Jaracza aktor zagrał przedstawienie „The Infernal Comedy”. – Bardzo wiele miast w Polsce było zainteresowanych pokazaniem tej sztuki, ale Łódź była najszybsza. Dlatego tu jestem. Od mojego poprzedniego pobytu w Łodzi miasto bardzo się zmieniło. Jest znacznie czyściej niż poprzednio. Czyściejsze jest nie tylko samo miasto, ale też powietrze – zauważył tuż po przyjeździe do miasta Malkovich. W powitalnym prezencie otrzymał pudełko „krówek”, których, jak podkreśla, jest smakoszem.

Ale, zanim uwodzicielski hrabia Valmont z „Niebezpiecznych związków” dotarł do Łodzi, dzień przed przylotem, z jego pokoju hotelowego w Pradze ukradziono dokumenty, telefony komórkowe i laptopa. Następnego dnia z przyczyn technicznych opóźnił się lot, którym Malkovich miał się dostać do Polski. Skorzystał więc z innego samolotu, dotarł do stolicy i awionetką zorganizowaną w ostatniej chwili przyleciał z Warszawy do Łodzi.

To jednak nie koniec pecha. Już w Polsce, dało o sobie znać – operowane kilka miesięcy temu właśnie u nas – kolano Malkovicha. Była też wpadka podczas spektaklu w Jaraczu w Łodzi. Publiczność miała na uszach słuchawki z polskim lektorem. Jednak z powodu kłopotów technicznych czytany tekst roznosił się po całej sali i… scenie. Aktor próbował obrócić to w żart, pytając podczas przedstawienia: – Jak idzie tłumaczowi? Proszę pana tłumacza, czy mnie pan słyszy, bo ja pana tak…

Cały materiał w najnowszym, V numerze EksMagazynu, do kupienia w salonach EMPiK i tutaj.

malkovich
malkovich

Komentarze Dodaj komentarz (1)

  1. Renia 17/07/2011 11:24

    CytujSkomentuj

    Uwielbiam tego aktora! W Niebezpiecznych związkach był tak wspaniały, że chyba nikt inny nie móglby tak zagrać, jak on!!!!

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.