Nieważne jak, ważne, że piszą, pokazują i komentują. To znana strategia budowania popularności. Nie brakuje przykładów na to, że może być bardzo skuteczna. Okazuje się jednak, że czasy się zmieniają. Dziś internauci nie wybaczają, opinie i postawy są dużo bardziej radykalne niż jeszcze kilka lat temu. Doskonale rozumie to Rafał Madajczak, którego satyryczny portal podbił serca milionów internautów.
– Koszt w hejcie jest o wiele wyższy niż zyski w sławie. Kiedyś taka Jola Rutowicz była możliwa, dzisiaj wylałoby się o wiele więcej hejtu, tak jak się dzieje w przypadku Małgorzaty Rozenek czy Anny Lewandowskiej. Gdy prześledzić nagłówki o nich, to 80% jest negatywnych, z czego wynikają setki i tysiące komentarzy w podobnym tonie. To jest gigantyczny koszt – powiedział Rafał Madajczak, twórca i redaktor naczelny satyrycznego ASZdziennika, w programie „Z tymi co się znają”, który można oglądać w internecie.
Wyjaśnił też, na czym polega swego rodzaju misja prowadzonego przez niego portalu. – Nie ma świętych krów. Jesteśmy taką stacją nasłuchową, watchdogiem, który wychwytuje przejawy kretyństwa w życiu publicznym – zaznaczył. Tylko dziś ASZdziennik wyśmiał byłą premier Ewę Kopacz i Patryka Jakiego. Odniósł się też do kolejnej afery taśmowej, promując nową metodę płatności – roszczenia o charakterze sądowym.
Co ciekawe, nie każdy typ humoru znajduje uznanie u twórców ASZdziennika. – Celujemy w tych, którzy powinni być przykładem: polityków, aktorów, ludzi znanych, pisarzy itd. Szydzeniem z Januszy i Grażyn zajmują się inni – dodał Rafał Madajczak. Nie do końca jednak precyzyjnie. ASZ regularnie wyśmiewa również szarych ludzi – takie właśnie Grażyny i takich Januszy – jeśli ci dopuszczają się publicznie rzeczy godnych potępienia w odczuciu twórców.
Jeśli chodzi o polityków, to można ich podzielić na tych, którzy nie odnajdują się w parodystycznej konwencji tego portalu, oraz na tych, którzy się z tego cieszą. – Dzisiaj cieszy się najbardziej Robert Biedroń, kiedyś cieszył się Kukiz, Korwin-Mikke też – opowiada Rafał Madajczak.
Dodaje, że z obecności w ASZdzienniku cieszą się raczej politycy czy celebryci spoza mainstreamu. – Mainstream jest trochę jak znany piłkarz, idzie środkiem drogi, żeby tylko nie wyalienować części odbiorców – podkreśla.
Jednak to wcale nie fake newsy o znanych osobach przynoszą dziś największe zyski w odsłonach stron. Okazuje się, że najgorętsze emocje wywołują doniesienia o ingerencji polityki w relacje męsko-damskie.
– Mamy nowego rekordzistę. To artykuł o tym, że rząd wprowadzi podatek od życia na kocią łapę, który miał 700 tys. wyświetleń. Polubili to nie tylko nasi fani, którzy wiedzą, jaka jest nasza konwencja, ale też ogromna rzesza ludzi, którzy wzięli to na poważnie – mówi Rafał Madajczak.
Źródło: PR Expert, Fot: Bartek Sadowski
CytujSkomentuj
Czytam newsy z ASZ dziennika i często – i pewnie nie tylko ja – zastanawiam się, kiedy fikcja z prawda się zamieni rolami. Tak często jest to tak prawdopodobne. Strasznie to smutne ale tak to już niestety jest. Afera za aferą a”zwykły Kowalski” tylko zęby zaciska z gniewu