1. Kontrole na lotnisku (lot Warszawa – Tel Aviv) – Szybko, sprawnie, bardzo miło i uprzejmie. 10, maks 15 minut. Zwyczajna rozmowa, jak przy wjeździe do USA, gdzie, po co, gdzie nocujemy, itp. Przy wylocie (szabat) panie sprawdzające podręczny raczej pracujące w tempie włoskim , ale nadal z uśmiechem.
2. Wynajem auta z wypożyczalni – na lotnisku Ben Gurion w Europecar. Auto odbiera się z parkingu przy terminalu przylotu, więc kilkadziesiąt kroków od lady wypożyczalni (wszystkie obsługujące lotnisko obok siebie w jednym miejscu). Ceny przyzwoite, obsługa w porządku. Auto też. Szybko, sprawnie, super. Oddawałam w szabat, nie było najmniejszych problemów. Po oddaniu auta, bezpłatny transfer na terminal odlotu.
3. Jazda autem przez cały kraj – super fantastyczna sprawa, polecam każdemu. Byłam zachwycona! W porównaniu z tym, co człowiek widzi na polskich drogach, Izraelczycy są aniołami za kierownicą. I na trasie i w miastach. W Jerozolimie można tylko poczuć się jak w Warszawie. A nawet bardziej. Tubylcy mają tam jakby szósty zmysł, który sprawia, że dźwięk klaksona rozlega się na sekundę przed tym, jak światło zmieni się na zielone. Mhm. Take that, Warszawo za kierownicą (żeby nie było, ja trąbię tylko na koty na drodze).
4. Watro zobaczyć – WSZYSTKO. To, co mnie się udało, to: Akka, Hajfa, kawalątek Tel Avivu, stara Jaffa, Jerozolima, Ein Bokek (dobrze tam karmią w hotelach), Timna Park, trochę Ejlatu, Red Canyon, niezły kawałek pustynii Negew z Mitzpe Ramon – wszystko polecam!
Jak piękną można sobie mieć pustynię, jak cudnie ją przejechać całą zatrzymując się co kilkanaście kilometrów z efektem „wow” na fotę, jak miło być gościem w Hajfie, Tel Avivie i Jerozolimie, jak ciekawie być poszczypanym przez sól w Morzu Martwym i jak przyjemnie pooglądać Ejlat.
Zostawiam kilka zdjęć na dowód tego, że ogólnie to ten kraj wielkości połowy niejednego stanu USA, wart jest uwagi!
WAŻNE: Ściągnięta wcześniej mapa offline z Google Maps poradziła sobie genialnie z nawigacją przez całą wyprawę. Można śmiało korzystać!
5. Ludzie – przyjaźni i pomocni. Dogadacie się po angielsku, a jeszcze szybciej po rosyjsku wszędzie, gdzie byłam.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.