Bez orgazmu
…czyli kobiecie nie wystarczy 5 minut gry wstępnej i kolejne 5 akcji… Tylko dlaczego mężczyźni o tym nie pamiętają, albo udają, że nie zdają sobie z tego sprawy?
Samiec jest zwykle konstrukcją prostą. Zdarzają się oczywiście wyjątki i tych gratuluję wszystkim szczęśliwym posiadaczkom. Przez wyjątek rozumiem faceta, który nie myśli wyłącznie o tym, żeby jak najszybciej pozbyć się nadmiaru spermy i zasnąć, bo przecież jest wyczerpany, a juro rano trzeba wstać do pracy… Wyjątek to taki egzemplarz, który wie, do czego służą dłonie, usta i język. Nie omija szeroki łukiem seks shopu i nie ma kompleksu, nazwijmy to, „zbyt szybkiego przebiegu akcji…”
Na wszystko bowiem jest rada. Jestem w stanie zrozumieć, że nie każdy pan jest maratończykiem i wytrzymuje te przyzwoite 60 minut, które, moim skromnym zdaniem, powinno być standardem w każdej sypialni, pomijając oczywiście rożnego rodzaju „nagłe zdarzenia” zainspirowane chwilą… Ale, czyż tylko penis służy do doprowadzania partnerki do orgazmu? Mężczyźni, którzy sprowadzają seks do włożenia penisa w kobiecą pochwę i wykonania nim kilkunastu mało finezyjnych ruchów, powinni trafić na kogoś, kto wytłumaczy im, że seks nie tylko na tym polega.
Ile z was, drogie panie, zasypiało niepocieszonych, lub musiało w pojedynkę kończyć to, co zaczął wasz partner? Z pewnością znajdzie się niejedna… A wystarczy trochę pomyśleć. Grę wstępną zacząć na przykład jeszcze w pracy, wysyłając pieprznego SMSa, czy maila… Tak, tak, czasami sposoby podejrzane w kinie, czy nawet głupim amerykańskim serialu, wcale nie są pozbawione sensu.
Później można użyć języka, najpierw do mówienia, później co całowania i lizania… Gwarantuję, że 15 minut takiego niewielkiego wysiłku da więcej niż proste „w tył i w przód” z penisem w roli głównej… I po takim wprowadzeniu, żadna z pań nie będzie miała facetowi za złe, że jest raczej krótkodystansowcem. Jeśli jeszcze na dodatek po orgazmie przyjdzie mu do głowy, że jego partnerka potrzebuje jeszcze kilku minut i że można zafundować je swojej pani dłonią lub jakąś fikuśną zabawką erotyczną, w klasyfikacji łóżkowej, awansuje co najmniej o kilka pozycji.
CytujSkomentuj
czemu kobiety to wiedzą, a faceci nie?
CytujSkomentuj
gdzie mozna dostac w wawie ta gazetke??? czy w empiku juz jest ???
CytujSkomentuj
w salonach Kolportera
CytujSkomentuj
Ja tekiego mialam…
CytujSkomentuj
mało jest facetów, którzy podczas seksu myślą o zadowoleni kobiety, niestety mało
CytujSkomentuj
Myślę że przebieg tej interawy jest dość skomplikowany, faceci to ruchacze
CytujSkomentuj
Mężczyźni lubią wierzyć w to co oglądają w filmach porno…Niestety drodzy panowie-> witajcie w realnym świecie, tutaj kobieta nie „jęczy” z rozkoszy po 2 sekundach po zdjęciu z niej majtek.
CytujSkomentuj
Zgadzam się z tym artykułem w zupełności! Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że to mężczyźni tyle mówią o seksie, tyle filmów i gazet jest dla ich potrzeb erotycznych stworzonych, tyle wiedzą na ten temat, nawet znają formułki „ja jestem zadowolony z seksu, jeśli moja partnerka też jest zadowolona” i kiedy przychodzi co do czego…parę chwil i czar prysł, bo „kochanie jestem zmęczony, rano do pracy itd.”. Ale halo halo przecież kobieta też idzie rano do pracy, a nawet ma więcej obowiązków z domem związanych i czy nie zasługuje na zaspokojenie swoich potrzeb w sypialni? Może właśnie w tym rzecz, że mężczyzna zamiast ze swoją partnerką to z kolegami o seksie rozmawia i potem nie wie, co jego kobietę podnieca. Może właśnie w tym rzecz, że zamiast poflirtować i uprawiać seks ze swoją partnerką, on woli flirtować z ekspedientką w sklepie, a seks samo wystarczalnie przy filmie pornograficznym…i dziwić się potem, że sił brak dla jego niewiasty heh
CytujSkomentuj
Z mojej obserwacji i rozmów z koleżankami doszłam do wniosku że są dwa typy facetów: ci co się naoglądali pornoli i myślą że tyle co na nich wystarczy i tacy co podczytywali nam nasze babskie gazety… Więc mamy takich co chcą się tylko zaspokoić i takich którzy „wow” myślą też o nas… Więc jak trafił wam się wam kobiety ten pierwszy dajcie mu jakąś lekturę albo z nimi pogadajcie o tym co jest nie tak… bo z pustego to i Salomon nie naleje
Secret_Lady faceci niestety tak naprawdę to rzadko gadają o seksie między sobą, częściej o tym który ma większego albo jakie nogi (etc.) ma ta czy inna laska i na ile ją oceniają… A to flirtowanie z ekspedientkami i innymi kobietami to mają we krwi nawet nie zauważają że to robią