Uwieść w pół godziny
Jak już wspomniałam, uwielbiam wszelkiego rodzaju porady dotyczące seksu. Ostatnio znalazłam na pewnym popularnym portalu instrukcję dla mężczyzn dotyczącą tego, jak zaciągnąć każdą kobietę do łóżka w pół godziny
Przepis jest bardzo prosty. Szukaj strasznie nudnych imprez, bo znudzona nimi dziewczyna tylko czeka na to, żeby wskoczyć ci do łóżka. Następnie upatrz sobie, tu cytat, „ofiarę”. „Grunt by była w momencie, w którym ma owulację, czyli jest w fazie płodnej cyklu menstruacyjnego.” – radzą specjaliści od podrywania.
No oczywiście, wybierając się na jakąkolwiek imprezę każda z nas przykleja sobie do pleców karteczkę z dokładnym kalendarzem swojego cyklu miesiączkowego, więc potencjalny łowca nie powinien mieć z określeniem czasu naszej owulacji najmniejszych problemów.
Jeśli jednak kobieta zapomni o karteczce, autor radzi, żeby „dyskretnie sprawdzić, co ukrywa pod pudrem, bo w trakcie owulacji skóra kobiety powinna być gładka.” Hm, najlepiej podejść do wybranki ze szklanką wody i ręcznikiem. Wylać jej wodę na twarz, a później ją osuszyć. Nie ma lepszej metody na „zajrzenie pod puder”.
Kiedy już sprawę owulacji, poszukujący seksu mężczyzna ma za sobą, kolej na dalsze działania. „Musisz przebić swoim spojrzeniem na wylot jej duszę i spowodować u niej dreszcze wzdłuż kręgosłupa. Musisz ją sobą zahipnotyzować, rzucić czar ze swoich oczu w jej i nie możesz dać jej szansy na jakąkolwiek ucieczkę.” Oczywiście. Co drugą imprezę padam ofiarą hipnotyzerów „przebijających na wylot moją duszę swoim spojrzeniem”. Owo przebijanie polega na wlepianiu oślego wzroku w mój biust, nogi i biodra. Zwykle jednak taki delikwent wywołuje raczej irytację niż podniecenie, ale może się nie znam, w końcu nie pisuję poradników, które mają w każdym zakompleksionym, myślącym wyłącznie penisem idiocie, obudzić Casanovę.
Dalej jest jeszcze lepiej. Pojawia się przykazanie każdego domorosłego mistrza uwodzenia: „Pamiętaj – można zdobyć każdą kobietę, jeżeli zagra się trochę na jej próżności!” Autor radzi więc wyposzczonemu podrywaczowi, aby zmysłowo nowo poznaną kobietę dotykać i równie zmysłowo patrzeć jej w oczy. Nie wiem, jak wy, ale Mia w sytuacji, gdy natarczywy gość wchodzi w jej przestrzeń osobistą, może mu zwyczajnie dać po pysku. I zapewniam, że z grą wstępną nie będzie to mieć nic wspólnego…
Ale idźmy dalej. Tam, na drodze podrywacza pojawia się taniec. I kolejna złota rada, tu cytat: „Uwaga! Nie staraj się ukryć erekcji, jeśli do niej przypadkiem dojdzie. To będzie ewidentny znak dla twojej partnerki, że na ciebie działa.” Tia… Jak zareagowałybyście na faceta, który tańcząc z Wami zaprezentowałby Wam swoje „uznanie” dla Waszych wdzięków we wspomniany powyżej sposób? Na pewno, jak podkreślają złotouści radzący, wskoczyłybyście od razu do jego łóżka, nieprawdaż? Tak myślałam. Ja robię tak za każdym razem, kiedy obcy dla mnie gość dostaje na mój widok erekcji w miejscu publicznym.
„Jak zdążyliście się zorientować zapewne po własnych doświadczeniach, sztuka uwodzenia kobiet nie należy do najłatwiejszych.” – konkludują na koniec autorzy poradnika. Okazuje się, że radzenie, jak to robić wychodzi facetom jeszcze gorzej niż samo uwodzenie. Mam tylko nadzieję, że żaden pan nie weźmie sobie opisanych porad do serca. Ani tym bardziej, do innej części swojego ciała – tej, której (niestety) najczęściej używa do myślenia.
CytujSkomentuj
No w końcu coś nowego. Myślałam, że Mia już pojechała na urlop:) Świetny tekst! Zastanawiam się, jak to możliwe, że taki poradniki powstają i ktoś je puszcza na stronie, albo w gazecie. Przecież w wiekszości takie teksty są tak głupie, że chce się płakać, czytając. Ciekawe, ilu biednych facetów słucha takich rad;/
CytujSkomentuj
oczywiście zaraz ktoś się oburzy, że się tu śmieję z mężczyzn, ale śmiałabym się tylko z takich, którzy słuchają takich bzdur
CytujSkomentuj
myślę, że co drugi podrywacz mógłby taki przewodnik napisać. wiecie, co by było fajne – jakby odpisywali też efekty tych podrywów, to by była zabawa:)))
CytujSkomentuj
@Mia – w którym to piśmie było? hehe, powieszę sobie na ścianie i za będę czytać przed każdym wyjściem na imprezę buahaha, jak można w ogóle pisać takie bzdury!?
CytujSkomentuj
Sprawdziłem teporado one naprqawdę działają paowie POLECAM !
CytujSkomentuj
Heh. Poparcie dla ‘przeciwnika prowokującego’ zwłaszcza na tle On_Ona będzie statystycznie wysokie. Nie wiem o którym dokładnie tekście mowa, wiadomo jednak że tego typu portale aż kipią od bzdur…
Ale w każdym takim czymś jest ziarenko prawdy,a nie każdy obiekt pożądania jest tak ‘wycycusiowany’ jak Ty Mia. Sądze, że jeszcze spotkasz na swojej drodze takiego, przed którym sama klękniesz. Na parkiecie
CytujSkomentuj
na szczęście są jeszcze kobiety, które używają mózgu i nie udają, że ten organ u nich nie działa. myślę, że Mia jest taką kobietą. i dobrze, niech mówi jak najwiecej, przynajmniej robi to z sensem:)
CytujSkomentuj
Tak sobie mysle, ze zbyt osobiscie i doslownie tego typu „porady” odczytujesz:) troche wyszlas na niedotykalska i zimna, do ktorej nie ma co podchodzic na imprezie bo w pysk mozna dostac za naturalny odruch zerkniecia nie na te czesc ciala co tobie sie podoba. zapewniam Cie tez ze porady dla kobiet jak poderwac faceta sa rownie idiotyczne;)
CytujSkomentuj
ale Ty dziewczyno nudna jesteś
kto czyta takie durne porady
kto się nimi jara
kto się jara tym, jakie one nudne?
CytujSkomentuj
http://www.eksmagazyn.pl/wazny-temat/ostra-niezmieszana/o-seksie/sekrety-milosci-francuskiej/
@ityle – tu jest o tych poradnikach w babskich pismach:)
CytujSkomentuj
najlepszy był fragment o erekcji w tańcu. Mia jest taka krakowska, taka zacofana… Przypominam sobie film Hitch z Willem Smithem i jego lekcję tańca dla kolegi. Tzw. slow thriller. Mia widziała hitcha? Alex Hitchens-:)
CytujSkomentuj
Czemu artykuł sprzed pół roku znów znalazł się na głównej stronie? Czy Mia nie ma już o czym pisać?