Pytanie na śniadanie
„Kochanie, czy masz ochotę na seks…”, „Kochanie, czy mogę cię rozebrać i zrobić ci dobrze ustami…”, „Kochanie, czy na dzień dobry, zafundujesz mi szybki numerek…”
Męska logika czasami mnie zadziwia. To, jak mało domyślni są mężczyźni, może przyprawić o ból głowy, a jeszcze szybciej o ból brzucha – te zdarzają się często kobietom, które uprawiają za mało satysfakcjonującego seksu i nawet są jakieś badania przeprowadzone przez amerykańskich naukowców, dowodzące słuszności tej tezy…
Chodzi o bardzo prostą rzecz. O seks. Jeśli już jeden z drugim zdoła osiągnąć status jakiegoś tam „związku” z kobietą, zaczyna zachowywać się, jak totalna cnotka. Zapomina o uwodzeniu, a, co gorsza – zapomina o tym, że kobieta jest takim samym człowiekiem, jak on i potrzebuje seksu. I jeśli już ma faceta, to dobrze byłoby, żeby seks nie oznaczał masturbacji, tylko przełożony na działanie akt woli dwojga ludzi płci przeciwnej.
Wyobraźmy sobie taką oto sytuację. Wracasz po pracy do domu. Spotykasz się ze swoim mężczyzną. Dajesz buziaka na powitanie, jednocześnie dając mu dłońmi i całym ciałem do zrozumienia, że nie chcesz, żeby na całowaniu się skończyło… A on? Pyta, czy nie napijesz się herbaty… Albo jeszcze lepiej. Budzisz się rano. Jeśli nie zarwałaś wcześniej pięciu nocy pod rząd, albo nie męczy cię kac – gigant, również masz ochotę na seks. Może nie jakiś wymyślny i wyuzdany, ale szybki, mocny, przyjemny. I co? On odwraca się plecami, bo chce jeszcze pospać… O ile nie weźmiesz sprawy w swoje ręce, i to dosłownie, nie ma szans, żeby do czegokolwiek doszło…
Wiem, że mężczyźni są skonstruowani w prosty sposób. Wiem, że trzeba do nich mówić prostymi zdaniami, bo czytanie między wierszami, napisanymi nawet pogrubioną czcionką, wychodzi im raczej kiepsko… Ale, na litość boską, czy to, że kobieta może mieć ochotę na seks częściej niż raz w tygodniu, tak trudno pojąć? I wydaje mi się, zwłaszcza, kiedy przyglądam się mojemu kochankowi, że ze sprostaniem takim zachciankom, facet nie powinien mieć raczej większych problemów…
A zatem, drodzy panowie, zamiast pytać całującą was partnerkę, która od pierwszego momentu, kiedy weszła do mieszkania, kawiarni, restauracji, czy klubu, całą sobą mówi wam: „Zróbmy to tu i teraz, natychmiast”, czy ma ochotę na cokolwiek, weźcie się do roboty i nie traćcie cennych minut, które możecie wykorzystać na sprawienie jej przyjemności!
CytujSkomentuj
Gorzej, jak kobieta całą sobą mówi „weź mnie” wszystkim dookoła…
CytujSkomentuj
… umówmy się, że ta która tak robi nie jest kobietą… jednak trochę szacunku….
Szukamy poważnej kandydatki, ale jak kobieta intrygująco spogląda – musiał by spaść meteor, żeby rasowy samiec tego nie wykorzystał…
Dziewczyny ja naprawdę nie wiem co wy za doświadczenia macie…