To jak pachnie nasze ciało jest naszą indywidualną, niepowtarzalną wizytówką, charakterystyczną dla każdego z nas – podobnie jak linie papilarne.
Na zapach składa się wiele czynników: płeć, geny, stan zdrowia, wiek, a u kobiet również stadium cyklu miesięcznego.
Jednak o tym, że to jak pachniemy zależy od naszej płci i że wybieramy swoich kochanków kierując się węchem wiemy nie od dziś. To, że każda płeć pachnie odmiennie w odległej przeszłości miało ogromne znaczenie przy doborze partnerów. Dziś sytuacja jest utrudniona, głównie przez, a może raczej dzięki różnego rodzaju perfumom i dezodorantom i innym kosmetykom.
Jednak amerykańscy naukowcy mają teraz nowe zaskakujące wieści. Dowodzą, że to, jak pachniemy i to, czy jest to zapach atrakcyjny seksualnie dla innych, zależy nie tylko od płci, ale też od orientacji seksualnej.
W badaniu wzięły udział 82 osoby obu płci i o różnych preferencjach seksualnych. Podczas eksperymentu mieli ocenić atrakcyjność zapachu potu zebranego spod pachy 24 ochotników, tak samo jak badani różniących się płcią i upodobaniami seksualnymi.
Okazało się, że orientacja seksualna ma wpływ na odmienność preferencji zapachowych w obrębie tej samej płci. To znaczy – homoseksualiści lubią inne zapachy niż panowie heteroseksualni, a lesbijki wolą wąchać co innego niż ich heteroseksualne koleżanki.
Co więcej, gejom podobały się zarówno zapachy homoseksualnych mężczyzn i heteroseksualnych kobiet.
Amerykanie przekonują, że wynik badań pokazuje iż skład chemiczny i specyfika wydzielanego przez nas zapachu, zależy od płci, a także od orientacji. Podobnie jest w przypadku upodobań do zapachów innych ludzi.
CytujSkomentuj
„W badaniu wzięły udział 82 osoby obu płci i o różnych preferencjach seksualnych”.
O różnych preferencjach czyli co? Bo orientacja i preferencje to kosmicznie dalekie od siebie sprawy
CytujSkomentuj
Zapach jest bardzo ważny, przynajmniej z mojego kobiecego punktu widzenia. Wiele razy czar ładnej buzi pryskał, kiedy okazywało się, że facet używa perfum lub sam pachnie w sposób, który zupełnie mi nie odpowiada. I wiadomo było, że ewolucji w romanse to z tego nie będzie