Mężczyźni mający problemy z poczęciem dziecka zazwyczaj w ogóle o siebie nie dbają, a konkretnie nie dbają o kondycję swoich plemników. U źródeł tych kłopotów można znaleźć takie kwestie jak: nieodpowiednia dieta, gorące kąpiele, częste korzystanie z sauny, codzienne picie piwa, przyciasne bokserki, a nawet zbyt rzadki seks. Jak wynika z przeprowadzonych badań, 62% mężczyzn biorących w nich udział, ma problemy z jednym markerem płodności. U jednego na 5 mężczyzn ruchliwość plemników była poniżej dolnej granicy normy. Prawie co drugi przebadany miał nieprawidłową morfologię plemników, czyli budowa zewnętrzna męskich komórek rozrodczych odbiegała od ogólnie akceptowalnych norm. To kiepski wynik – zauważają specjaliści – tym bardziej, że dotyczy mężczyzn poniżej 35 roku życia.
Te wyniki da się jednak poprawić. Aby tego dokonać wystarczy zmienić kilka codziennych nawyków. Zacznijmy jednak od jedzenia, ponieważ to od niego zależy, jakich substancji dostarczymy naszemu organizmowi. Wpływa ono nie tylko na jakość spermy, ale i na zdrowie całego męskiego ciała. Jeżeli zbyt często mężczyzna spożywa niezdrowe jedzenie to zwiększa się prawdopodobieństwo obniżenia płodności i spadków libido. Często zbiega się to również z innymi chorobami, takimi jak cukrzyca czy otyłość. Zmiana nawyków żywieniowych jest zatem bardzo ważna.
Co właściwie oznacza ta zdrowa dieta? Chodzi przede wszystkim o to, aby była ona bogata L-karnitynę, czyli aminokwas będący źródłem energii dla plemników. Aby dostarczać jej swojemu organizmowi dobrze jest jeść m.in. czerwone mięso i mleko. Dietę należy wzbogacić także o lizynę i kwas foliowy, najczęściej w połączeniu z cynkiem. Taki zestaw zwiększa ilość i jakość produkowanej spermy oraz poprawia kondycję plemników. Dlatego dobrze jest jeść również ziarna zbóż, słonecznika, rośliny strączkowe, kiełki pszenicy. Przydać się mogą także ciemnozielone warzywa, a więc m.in. brokuły lub brukselka. W diecie nie powinno zabraknąć także L-argininy wzmacniającej spermę. Bogate są w nią orzechy, ale i migdały. Zalecanym dopełnieniem diety powinny być także witaminy E i C oraz selen. Mężczyzna powinien zwrócić uwagę także na to, aby dieta była beztłuszczowa i wspomagana suplementami. Niezbyt miło widziane są spulchniacze i substancje konserwujące.
Trudne dla panów może się okazać zerwanie z alkoholem. Tradycyjne dwa wieczorne piwka powinny zostać usunięte z codziennego rytuału. Najlepiej gdyby alkohol został w ogóle wyeliminowany z życia. Im więcej pijemy napojów alkoholowych, tym męski organizm wytwarza więcej estrogenu, a więc hormonu, który jest domeną kobiet. Alkohol nie tylko obniża libido czy pogarsza parametry nasienia, ale i negatywnie wpływa na wchłanianie się witaminy A. Poza alkoholem zniknąć powinny również papierosy. Nałóg nikotynowy, podobnie jak inne używki, wpływa na jakość nasienia i zdrowie całego organizmu mężczyzny.
Poza dietą istotny jest również ruch. Chodzi przede wszystkim o to, by znaleźć sobie taką formę aktywności, która będzie regularna i w rezultacie wpłynie na zwiększenie wytrysku oraz objętość ejakulatu. Chociaż dla samego procesu zapłodnienia ma to mniejsze znaczenie, może poprawić psychiczne nastawienie mężczyzny.
Nadmierna abstynencja seksualna nie jest wskazana w przypadku starań o dziecko. Udane współżycie seksualne, częsty seks partnerski lub masturbacja połączona z wytryskiem mogą mieć wpływ na poprawę jakości nasienia, a zwłaszcza plemników. Co więcej, starającym się o dziecko zaleca się wstrzemięźliwość seksualną nie dłuższą niż 3 dni.
Panom, a właściwie nasieniu nie służy ciepło. To, że jądra są osłonięte w taki sposób jest już wystarczającym potwierdzeniem na to, iż ta część ciała powinna być utrzymywana w innej temperaturze, znacznie niższej. Dlatego też ważne jest unikanie sytuacji, w których może dojść do nadmiernego nagrzewania jąder. Po pierwsze, w przypadku starań o dziecko należy unikać gorących kąpieli i sauny.
Źródło: Guarana PR
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.