O co poszło? O życie seksualne Amerykanów. Ale, rzecz miała miejsce na przełomie lat 40. i 50. I, co by nie mówić, dane z badań Kinsey’a nie były tym, o czym się w ówczesnej Ameryce głośno mówiło. Kinsey zaszokował świat za sprawą dwóch raportów: „Zachowanie seksualne mężczyzny” z 1948 r. i późniejszego o pięć lat raportu dotyczącego seksualności kobiet. Zawierały one pierwsze w historii badania socjologiczne na temat seksu oparte na anonimowych ankietach.
„Po ogłoszeniu raportu o „Seksualności mężczyzn” Kinsey grzał się w promieniach sławy. Stał się gwiazdą mediów, dostał fundusze na dalsze badania. Raport o kobietach go pogrążył, bo naruszył mit o niewinnej żonie, matce, siostrze. Tego amerykańskie społeczeństwo nie mogło ścierpieć.” – mówi o słynnym „odkrywcy prof. Zbigniew Lew Starowicz.
Głos społeczeństwa
„Istnieją tylko trzy dewiacje seksualne: abstynencja, celibat i odroczona data ślubu” – ironizował Alfred Kinsey. On i jego współpracownicy przeprowadzili ponad 10 tys. wywiadów z dorosłymi mężczyznami i kobietami, pytając o ich praktyki seksualne (przepytano 5300 mężczyzn i 5940 kobiet). Zgromadzili oni dane na temat stosunków seksualnych przedmałżeńskich i w małżeństwie, homoseksualizmu, masturbacji i innych form aktywności seksualnej oraz wzorców zachowań seksualnych w zależności od płci, wykształcenia, wyznania i innych czynników socjologicznych. Raport Kinseya zawierał ponad 500 pytań.
Z badań wynikało, że 86 proc. dorosłych ludzi żyje w sprzeczności z kodeksem obyczajowym. Badania Kinseya zapoczątkowały przełom kulturowy, który w latach 60. doprowadził do rewolucji seksualnej.
Niewiarygodne?
Badania Kinseya były później krytykowane ze względu na całkowicie niereprezentatywną grupę badawczą, która była rekrutowana z ochotników (300 osób), w tym, w dużej części, spośród więźniów osadzonych za gwałty (25 proc.) i męskich prostytutek (5 proc.). Ponadto, ochotnicy otrzymywali wynagrodzenie za udział w badaniu — i dlatego istniało spore ryzyko, że część z nich „ubarwiała” swoje wypowiedzi, licząc na wyższą gratyfikację. Wyniki w części dotyczącej seksualności dziecięcej pochodzić miały w całości z jednego źródła, jakim był pamiętnik anonimowego pedofila prowadzącego go od 1917 roku. Niereprezentatywny dobór grupy badawczej tłumaczył niektóre z szokujących wyników Kinseya i podważył ich wiarygodność.
Z raportów wynikało, że purytańskie społeczeństwo Ameryki oparte na monogamicznej, kochającej się rodzinie jest fikcją. Dane, które zebrał, dowodziły, że 90 proc. mężczyzn i 30 proc. kobiet popełnia zdradę małżeńską, zaś kontakty homoseksualne miał co trzeci mężczyzna. Z kolei dzieci miało cechować mocne zainteresowanie seksem, a dla większości z nich kontakt fizyczny miał nie być traumatycznym przeżyciem. Szczególnie to ostatnie było bulwersujące, bo zaczęło być wykorzystywane przez pedofilów.
W odpowiedzi na krytykę raportów, Paul Gebhard, kolejny dyrektor Kinsey Institute for Sex Research, spędził rok usuwając dane pochodzące od niepewnych źródeł tj. od więźniów, męskich prostytutek. W 1979 roku opublikował poprawiony raport. Okazało się, że w wyniku odrzucenia niepewnych danych, końcowe statystyki niewiele się zmieniły (na poziomie dziesiętnych części procenta).
Cały materiał w najnowszym, 9. numerze EksMagazynu.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.