Jednak należy zauważyć, że internauci w większości popierają takie relacje. Najwięcej publikacji przedstawiających obawy związane z zaangażowaniem w relację z samotną matką to zwierzenia młodych mężczyzn – 20-30 letnich.
„Na Sylwku poznałem 19letnia dziewczynę. (…)W środę zaprosiła mnie do siebie do domu, (…) do swojego pokoju, tam na podłodze bawiła sie mała dziewczynka. Miała tak około 1 roku. Powiedziałem jej ze nie wiedziałem ze ma mała siostrę a ona powiedziała mi słowa których nigdy nie zapomnę :bo to nie moja siostra. To moja córeczka Zuzia. Stałem jak wryty, czułem jak krew odpływa mi z twarzy, nie wiedziałem co powiedzieć. Ona zaczęła płakać i mnie przepraszać za to, że nie powiedziała mi wcześniej, ale jak mówiła, zależy jej na mnie i nie chciała mnie stracić, bo poprzedni chłopak kiedy dowiedział sie o dziecku rzucił ją. Nie chciałem jej słuchać obróciłem sie i wybiegłem trzaskając drzwiami. Ona chciała biec za mną, ale dziecko zaczęło ryczeć i wróciła sie do niego. Teraz ciągle pisze do mnie esy, ze musimy się spotkać, pogadać, ze ojciec tego dziecka bardzo ją zranił, ze zostawił ją w ciąży i gdyby nie pomoc mamy nie poradziłaby sobie…
Nie wiem co zrobić. Kocham ją, ale nie wyobrażam sobie, że miałbym wychowywać cudzego bachora, pracować na niego. Po za tym co pomyśleliby moi znajomi gdybym im przedstawił 19letnią pannę z bachorem? W dodatku nie moim?” – post ten spotkał się z oburzeniem innych mężczyzn. Autora napiętnowano za ucieczkę, za nazwanie dziecka „bachorem”: „tak wrednego tekstu nie czytałem od dawna, już mógłbyś napisać panna z przychówkiem, choć to też paskudne, ale z bachorem, żałosne”. Jednocześnie jednak, zarówno przy okazji tego postu, jak i analogicznej treści, pojawiły się głosy wsparcia dla przeżywającego rozterki mężczyzny.
Internauci sugerują, że młody człowiek powinien mieć jeszcze czas i możliwość zabawy, szukania rozrywek, a także przestrzegają przed finansowym aspektem zobowiązania – mężczyzna na początku ścieżki zawodowej może mieć problemy z utrzymaniem siebie, a co dopiero rodziny. Często poruszany jest wątek wizerunkowy – czy rodzina zaakceptuje dziewczynę z dzieckiem, czy koledzy nie uznają go za „frajera”.
Jednocześnie, pod każdym niemal postem podobnym do cytowanego powyżej, pojawiają się pytania o historię matki. Okazuje się, że kobiety, których dzieci są owocem związku, są zdecydowanie lepiej postrzegane niż te, które matkami stały się przypadkiem. Warto też zauważyć, że zaradne samotne matki zbierają lepsze opinie – singielka, która oprócz dziecka ma też pracę, pasje i zainteresowania, postrzegana jest pozytywnie. Kobiety, które nie mają nic oprócz dziecka, wywołują podejrzenia o interesowność – w tym kontekście najczęściej powtarzanym słowem jest „frajer”. Częsty jest też lęk przed porażką w przypadku takiego związku – co, jeśli dziecko zdąży się przywiązać?
Samotne matki są też czarnymi charakterami. Mają pierwszeństwo przy naborze do żłobków i przedszkoli, a niejasny status tego sprawia, że samotne macierzyństwo i życie bez ślubu uważane jest często za wyrachowanie. Internauci piętnują oszustwa na tym polu, a samotnym matkom nie przynosi to dobrej prasy – zauważa Nina Olszewska z Instytutu Monitorowania Mediów – Z drugiej strony zawsze, kiedy mowa jest o poszukiwaniu przez mamy singielki nowych partnerów, kobiety mogą liczyć na zrozumienie i wsparcie internatów oraz zapewnienia, że dziecko może nieco utrudnia, ale na pewno nie przekreśla szansy na miłość.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.