Orgazm nie jest koniecznością. Dlaczego więc Europa ma na jego puncie obsesję? Niemiecka dziennikarka Henriette Hell pochyla się nad tym problemem i rewolucjonizuje to spojrzenie. Aby tego dokonać postanowiła wyruszyć w erotyczną podróż po wszystkich kontynentach. Cała ta przygoda zawarta została we wspomnianej książce.
Co ją skłoniło do takiej wyprawy? Autorka nie stroni od seksu, właściwie jest jego fanką. Uwielbia też wszystkie łóżkowe eksperymenty. To, że podczas penetracji nie osiąga orgazmu, wcale jej nie przeszkadza. Sprawia jednak przykrość jej partnerom seksualnym. Kochankowie Henriette są tym urażeni. Henriette zaczyna to z kolei irytować, dlatego też wspomniana, nietypowa podróż po świecie wydaje jej się najlepszym rozwiązaniem.
Na tę przygodę przeznacza wszystkie swoje oszczędności. Wszystko po to, aby w każdym zwiedzanym przez siebie kraju uprawiać seks z jego mieszkańcem. Pragnie przekonać się czy, w przeciwieństwie do jej ojczyzny, osiąga się tam orgazmy na większym luzie.
To coś, w co mężczyznom często trudno uwierzyć: odlotowy, w pełni zaspokajający seks bez szczytowania. Jasne: mężczyźni są zaprogramowani na wytrysk, żeby rozsiewać po świecie swoje nasienie. Naukowcy spierają się jednak o to, po co kobiety mają orgazmy: niektórzy przyjmują, że żeńska zdolność do przeżywania orgazmu to pozostałość po pierwszym etapie życia płodowego, kiedy to zawiązki genitaliów obu płci niczym się jeszcze nie różnią. Zgodnie z tą teorią żeński orgazm jest skarlałą wersją orgazmu męskiego. Muszę jednak powiedzieć, że nawet jeśli to prawda, jest on nader przyjemny.
Uwaga dochodzę. W 80 orgazmów dookoła świata (fragment)
Źródło: Wydawnictwo Czarna Owca
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.