fantazje1ikona
Aneta Zadroga
15/07/2012

Zafantazjowane

Patrzyłam na jego zdjęcie, nie widziałam go od ponad roku, od ponad roku próbowałam ułożyć sobie relację z „normalnym” człowiekiem, ze wspólnym mieszkaniem i psem. I zobaczyłam jego zdjęcie na jednym z portali informacyjnych, jest podróżnikiem, często coś publikuje. Wszystko zniknęło, związek, stabilizacja, to było bez znaczenia. Chciałam tylko jednego – dotknąć go znowu, choć na chwilę, poczuć smak jego skóry…

Kobiety lubią fantazjować. Uzależniają się nawet od fantazji. A może od obiektów fantazji? Seks z obecnym partnerem, masturbacja, nowe pomysły na ciekawsze erotyczne doznania. A co, jeśli to nie wystarcza? Jeśli uzależnienie od fantazji na temat tego „jednego jedynego”, czasami przelotnego i wydawać by się mogło, nic nie znaczącego, kochanka, który od dawna powinien być historią, przeradza się w pożądanie nie do opanowania?

Ona, on i wibrator
– Mam niezwykle wybujałą fantazję. Lubię w myślach robić rzeczy, których na żywo pewnie nie odważyłabym się zrobić – Agata, 30-letnia mężatka z rocznym stażem, masturbuje się średnio kilka razy w miesiącu. – Robię to, kiedy czuję, że mój organizm potrzebuje takiej przyjemności. Kiedy mąż jest w delegacji, kiedy mam ochotę na seks, a on długo nie wraca, albo po prostu, kiedy oboje jesteśmy w sypialni. Albo kiedy myślę o NIM. To niezwykle przyjemna sprawa, kiedy można masturbować się z partnerem. ON mnie tego nauczył. Ale korzyści z tych lekcji ma też mój obecny mężczyzna. Wiem, że męża bardzo podnieca widok mnie z wibratorem. Albo ocierającej się o fotel, czy krzesło… Ja z kolei lubię patrzeć, jak on dotyka swojego członka znajdując się bardzo blisko mnie. ON też tak robił. To jedna z moich ulubionych „gier wstępnych” – przyznaje menedżerka jednego z warszawskich banków. Dodaje też, że czasami lubi wraz z mężem obejrzeć film pornograficzny. – Nie raz posłużyło nam to w urozmaiceniu życia w sypialni. Tego też nauczyłam się od „tego byłego”.
Ewa lubi podczas masturbacji oglądać nagie zdjęcia mężczyzn, również swojego partnera. – Nie mieszkamy razem, często zdarza się tak, że nie udaje nam się spotkać przez kilka dni, dlatego czasami robimy sobie taką ucztę w pojedynkę – uśmiecha się. – Uprawiamy seks przez telefon, przez komunikator internetowy, nawet SMSowo, w czasie pracy. To bardzo podniecające, nie móc powstrzymać się przed dotykaniem samej siebie – wyznaje 28-letnia pracowniczka stołecznej agencji PRowej. – Podczas masturbacji zazwyczaj używam dłoni, ale moim fetyszem są ubrania mojego partnera. Spodnie, koszula, pasek, krawat… – wylicza. I dodaje, że w szafie chowa starą koszulę jednego ze swoich byłych kochanków, tego, którego nie potrafi wyrzucić z myśli… Czasami masturbuje się, używając tej właśnie koszuli…
Iwona 32-letnia psycholog, w stałym związku od pięciu lat, przyznaje, że dla niej największą stymulacją jest wyobraźnia. – Lubię sobie wyobrażać, że uprawiam seks w trójkącie. Z inną kobietą, albo z dwoma mężczyznami. Czasami, jak chyba każda kobieta, marzę o mocnym, gwałtownym seksie z nieznajomym, najlepiej w jakiejś bramie, czy parku. I w towarzystwie innych par. To trochę „demony” przeszłości, której nie wpuszczam do obecnego związku. Kiedy popuszczę wodze fantazji, fizycznie niewiele już mi potrzeba do osiągnięcia rozkoszy – mówi.

Żeby zapomnieć, żeby pamiętać
Agata, Ewa i Iwona zdradzają, że w fantazjach każdej z nich pojawia się ON. Mężczyzna z przeszłości. Kochanek idealny. Ten, który obudził zmysły i fantazje, nauczył masturbacji, jako gry wstępnej, zachęcił do wspólnego oglądania filmów pornograficznych, pokazał świat erotyki, w którym teraz kobiety poruszają się wraz ze swoimi partnerami. TEN, który zniknął już z życia, a przynajmniej powinien.
Agata, Ewa i Iwona zdradzają też swoich partnerów. W myślach – z byłym partnerem, o którym nie mogą zapomnieć. Wirtualnie – z mężczyznami poznanymi w sieci. Wszystkie trzy kobiety poznaję na portalu zrzeszającym miłośników nowych seksualnych doznań. Każda z nich ma zaznaczone w profilu „wolna”. Partner żadnej z nich nie wie o ich wirtualnej rozrywce.
Każda szuka tu czegoś innego. Agata – amatorskich filmów pornograficznych, z których czerpie inspiracje do własnych łóżkowych poczynań, Ewa – od czasu do czasu chętnego na wirtualny seks, Iwona – w sumie to niczego, konto zostało jej po związku z „tym jednym, który nauczył jej wszystkiego” i jakoś nie miała do tej pory okazji go usunąć.
Agata: Może to zabrzmi pruderyjnie, ale pierwszy film pornograficzny obejrzałam właśnie z Maćkiem, moim drugim „poważnym” partnerem. To właśnie Maciek jest stale obecny w mojej sypialni, choć nigdy fizycznie. Niemal każda fantazja należy do niego. Chcę o nim zapomnieć, a jednocześnie, chcę pamiętać. Żaden mężczyzna nie działał tak na mnie, jak ON.
Ewa: Pierwszy wirtualny seks? Z Robertem. Prawie nigdy nie miał dla mnie czasu, to był romans w pracy. ON – przełożony, ja podwładna, nikt nie mógł się dowiedzieć i się nie dowiedział… Od kilku lat staram się o nim zapomnieć, nie widziałam go, odkąd zmieniłam pracę i przeprowadziłam się do innego miasta. Nie zapomniałam.
Iwona: Można powiedzieć, że się ustatkowałam. Kilka lat temu zrobiłam wszystko, na co miałam ochotę, o czym teraz pozostaje mi jedynie fantazjować. Z Piotrem. Mam mężczyznę od pięciu lat. Nigdy go nie zdradziłam. Fizycznie.

Historia nr 1
Agata: Maćka poznałam jeszcze na studiach. Był starszy o pięć lat. Uroczy. Niepokorny. Wieczny chłopiec. Ujął mnie tym. Spotykaliśmy się ponad rok. Byłam na każde jego skinienie, widywaliśmy się rzadko, raz, dwa razy w tygodniu, za każdym razem natychmiast szliśmy do łóżka. Robiliśmy wszystko, co nam przyszło do głowy. Kochaliśmy się w domu, w samochodzie, nocą w bramie przy ruchliwej ulicy w mieście, w klubach, w parkach, wszędzie.
Zdjęcia, amatorskie filmy porno – przerobiliśmy wszystko. Maciek nauczył mnie masturbacji. Jako gry wstępnej. Czasami spotykaliśmy się i każde zajmowało się sobą, ale fakt, że robimy to oboje patrząc na siebie i słysząc swoje oddechy, był tak podniecający, jak mało co. Nasz romans skończył się, kiedy Maciek wyjechał na pół roku do Indii. Powiedział, że nie ma sensu, żebym na niego czekała i że nigdy nie byliśmy parą, po prostu uprawialiśmy seks. I już. Płakałam przez miesiąc. Nie byłam w stanie zrozumieć, jak mógł się tak zachować. Chyba go kochałam…
Ale, jakoś zapomniałam. Związałam się z innym mężczyzną. Wtedy Maciek wrócił. Zadzwonił, Umówiliśmy się na obiad. Skończyło się seksem w restauracyjnej ubikacji… Nie byłam w stanie opanować swojego ciała. Zerwałam ze swoim ówczesnym chłopakiem. I znowu przeżyłam romans z Maćkiem. Tym razem bez uczuć i oczekiwań, kiedy wyjeżdżał do Chin na 10 miesięcy, wiedziałam, że nie będę na niego czekać.
Kiedy poznałam mojego obecnego męża, wiedziałam, że to mężczyzna, z którym chcę spędzić resztę życia. Nauczyłam go wszystkich sztuczek w łóżku, które przerobiłam z Maćkiem. Zaręczyliśmy się. Kiedy ON wrócił z Chin, odmówiłam spotkania. Powiedziałam, że kogoś mam i że to poważne. Nie nalegał. Wyszłam za mąż. I po kilku miesiącach zdałam sobie sprawę z tego, że niemal za każdym razem, kiedy uprawiam seks z mężem, kiedy się masturbuję, myślę o Maćku. Tylko o nim. Za każdym razem…

Cały reportaż znajdziecie w 11 numerze EksMagazynu.

fantazje1ikona
fantazje1ikona

Komentarze Dodaj komentarz (1)

  1. Ala 18/07/2012 13:53

    CytujSkomentuj

    Fantazja jest ogromną siłą. Połączona z temperamentem i drugą, odpowiednią osobą, bywa nie do powstrzymania, ani przez ludzi, ani przez jakiekolwiek normy społeczne…

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.