Nie ma jednego schematu, co dzieje się z osobą, która decyduje się na odebranie sobie życia. U niektórych wystarczy impuls, inni na chłodno planują swój koniec. Łączy ich jedno: nie widzą dla siebie więcej miejsca na świecie. Nazwanie tego tchórzostwem byłoby zbytnim uproszczeniem, ale też nie powinno się iść w stronę bohaterstwa. Samobójcy to po prostu ludzie podejmujący, racjonalnie lub nie, jedną z najtrudniejszych do wyobrażenia decyzji.
Dziś jednak nie o nich, ponieważ każde samobójstwo zostawia po osobie zmarłej pustkę, a najczęściej również bliskie osoby pogrążone w żałobie. Podobnie jak trudno zrozumieć, co czują osoby posuwające się do samobójstwa, tak skomplikowana jest sytuacja tych zostawionych na ziemi. Ich życie zmienia się na zawsze, często w sposób niespodziewany i trudny, czasami niemożliwy do pojęcia.
Dlatego tak ważne jest, by mając w swoim otoczeniu osobę dotkniętą samobójstwem kogoś bliskiego, zaoferować jej odpowiednie wsparcie. – Ich spojrzenie na życie jest w ruinie, czasami sami popadają w depresję, poczucie osamotnienia. Obawiają się pochłonięcia przez dożywotni smutek, którego nikt wokół nie zrozumie. To paraliżująca samotność, niemożliwa do opisania – opisuje prof. Lekeisha Sumner z University of California, psychiatrka i biobehawiorystka.
Na tym problemy osoby opłakującej samobójstwo wcale się nie kończą. Nie tylko traci osobę bliską, ale też spotyka się ze społecznymi konsekwencjami tego zdarzenia. Wciąż zdarza się, że księża nie chcą udzielać pogrzebów samobójcom, a – zwłaszcza w małych społecznościach – osoba zmarła może stać się przedmiotem bolesnych plotek. W końcu nikt normalny się nie zabija – jak zdają się myśleć niektórzy. Tyle że samobójcy są tak normalni, jak inni wokół nas, aż do momentu samobójstwa właśnie.
Co ich pchnęło, czy można było temu zapobiec, czy były jakieś sygnały, czy ktoś jest temu winien? Czy to miało jakiś sens? To pytania, które zadają sobie po samobójstwie niemal wszyscy, a zwłaszcza żałobnicy. Nie należy jednak szukać na nie odpowiedzi na siłę, pierwszym krokiem powinna być próba pomocy najbliższym. O czym należy pamiętać? Oto porady prof. Lekeishy Sumner.
1. Pamiętaj, że to inna żałoba
Strata to strata, ale okoliczności się różnią. Samobójstwo jest nagłe i silnie negatywnie nacechowane – wszak to grzech śmiertelny, przeciw życiu. Często pozostają nieodpowiedziane pytania o przyczyny, a nierzadko również trauma związana ze znalezieniem ciała bliskiej osoby. To może prowadzić do silnego wycofania osoby, która kogoś straciła.
2. Bliscy są w grupie ryzyka
Z uwagi na skrajnie silne, negatywne oddziaływanie samobójstwa, bliscy osoby zmarłej są szczególnie narażeni na zaburzenia. Lęki, depresja, ale też znaczne pogorszenie fizycznego zdrowia nie są rzadkością. Należy mieć szczególnie delikatną sytuację na uwadze. Zdarza się nawet, że żałobnicy sami zaczynają myśleć o odebraniu sobie życia w poczuciu rozpaczy czy z chęci połączenia się z bliską osobą. Może to być oznaka predyspozycji genetycznych do skrajnych zaburzeń emocjonalnych.
3. Twoje słowa mają znaczenie
Z uwagi na szczególne piętno samobójstwa warto szczególnie delikatnie rozmawiać. O zmarłym mówić nie jako osobie, która popełniła samobójstwo (sprawca haniebnego czynu), lecz o ofierze samobójstwa. Nie jest to tylko bardziej wrażliwe, ale też bardziej trafne określenie. Samobójstwo jest bowiem skutkiem wielu różnych czynników, na które osoba wykonująca czyn może nie mieć wpływu.
4. Szczegóły to nie Twoja sprawa
Nie dopytuj o konkretne okoliczności zdarzenia, ponieważ to może pogłębić poczucie wstydu u żałobnika, zniechęcając go do dzielenia się przemyśleniami i emocjami. – Miewałam pacjentów, u których ludzie dobrej woli, swoimi komentarzami, wywoływali skrajnie bolesne wspomnienia. To, jak rozmawiamy, pomaga osobie zmagającej się z żałobą poukładać sobie życie po stracie – tłumaczy prof. Somner.
5. Pamiętaj o pustce
Strata bliskiej osoby, zwłaszcza w tak trudnych okolicznościach, pozostawia po sobie zburzone życie, które trzeba budować na nowo. Nie wypada więc mówić, że „Bóg miał swój plan” albo „nie zesłałby na Ciebie niczego, z czym sobie nie poradzisz”. Nie zapewniaj, że wiesz, przez co ktoś przechodzi, jeśli nie masz silnego przeświadczenia o wspólnocie doświadczeń związanych z samobójstwem.
6. Bądź
Wystarczy powiedzieć: „nie wiem, jak to jest, ale chcę być przy Tobie”. Nie oczekuj, daj czas i wykaż się cierpliwością. Zaoferowanie swojego czasu i uwagi to najcenniejsze, co można oddać w takiej sytuacji. Czasami nawet rozmowy, zwłaszcza gdy ktoś się otwiera, mają prawdziwie terapeutyczne działanie.
CytujSkomentuj
Nie mam nikogo z bliższych czy dalszych kręgów, kto by popełnił samobójstwo ale mogę sobie chyba wyobrazić coś, co czuła osoba, która targnęła się na własne życie i mam bardzo, ale to bardzo smutne refleksje. Gdzie jest moment, gdy inni nas nie słyszaą a gdzie to my nie chcemy mówić, bo może się ktoś domysli, może spojrzy nam w oczy o raz więcej itd… Tak więc ludzie – dbajmy o siebie!