zdjecia_dzieci1 (Small)
Karmiąca w miejsu publicznym matka to nadal nietypowy widok
Karina Maciorowska
01/04/2011

Dyskryminowana karmiąca?

Kiedy tylko kobieta dowiaduje się o swojej ciąży, zaczyna dbać o dietę, studiuje stosy artykułów. Szuka wiedzy nie tylko na temat ciąży i jej rozwoju, ale także, im bliżej pojawienia się maleństwa na świecie, pragnie dowiedzieć się jak najwięcej o pielęgnacji i karmieniu

Informacji jest mnóstwo: w internecie, prasie tematycznej .Jednak taką skarbnicą wiedzy i doświadczenia są mamy. Bardzo głośno propagowane jest karmienie naturalne. Ciągle prowadzone są badania, które potwierdzają niezastąpioną moc mleka matki. Przede wszystkim w mleku mamy noworodek otrzymuje przeciwciała, które chronią go przed chorobami i alergiami, jest to pokarm lekkostrawny i zaspokaja, oprócz głodu, też pragnienie. Dziecko ssące pierś rzadziej ma problemy ze zgryzem. Dzięki karmieniu, macica szybciej się obkurcza, a więc łatwiej wraca do stanu sprzed ciąży, dodatkowo mama spala dużo kalorii karmiąc, czego efektem jest chudnięcie i odzyskanie swojej sylwetki.

Jest to też wspaniały sposób na zacieśnianie więzi z maleństwem i pogłębianie wzajemnej miłości. Nasze społeczeństwo we wszystkim próbuje dorównać zachodnim sąsiadom. Jednak karmienie niemowlęcia w miejscach publicznych to nadal temat tabu. Oczywiście najbardziej temu przeciwni są ludzie starsi i mężczyźni. Dlaczego tak bardzo starają się ograniczyć młode mamy? Nie dość, że zaraz po porodzie, pomimo zmęczenia, muszą być na każde zawołanie dziecka, to nawet jeśli już zbiorą się, by pójść na dłuższy spacer, by choć na chwilę oderwać się od pieluszek, czy po prostu poprawić sobie humor zakupami, są zmuszone do tego by na karmienie wracać do domu. A niemowlaki znane są z tego, że jedzą o różnych porach. Co więcej, sugeruje się, by karmić je na żądanie. Młode mamy są zazwyczaj super zorganizowane, zdążają z praniem, gotowaniem ,sprzątaniem. Jednak przystawiania do piersi nie są zawsze w stanie zaplanować i przewidzieć.

Wszystko jest fajnie kiedy wybieramy się niedaleko, czy mieszkamy w niedużej miejscowości i mamy blisko do domu .A co, jeśli jesteśmy w supermarkecie czy na placu zabaw ze starszym dzieckiem? Co wówczas zrobić? Zostawić starsze i biec nakarmić młodsze, czy przerwać zabawę starszemu i nakarmić maleństwo?

A może zrezygnować z karmienia piersią i przejść na butelkę? Należy uświadomić sobie, że kobieta nie wystawia piersi po to, by pochwalić się nimi społeczeństwu, tylko jest do tego zmuszona sytuacją. I tak młoda mama decyduje się na karmienie w miejscu publicznym. Na pewno nie jest to dla niej sytuacja nie krępująca. Nie każda z nas jest na pewno na tyle odważna, by tak po prostu usiąść i odkryć pierś, kiedy dookoła kręci się mnóstwo obcych osób. Nie ułatwiają tego też gapiący się ludzie, a co gorsza złośliwi komentatorzy.

Dla kobiety jest jednak naturalna czynność, a większy problem mają gapie, którzy widzą w tym coś w rodzaju nietaktu. Przecież żadna kobieta nie paraduje z sutkami na wierzchu .Zwłaszcza mężczyźni czują się zawstydzeni, czasem nawet czują obrzydzenie. Drodzy panowie a jak „w razie potrzeby” sikacie pod krzaczkiem, wystawiając przyrodzenie, to nie jest to obrzydliwe i zawstydzające? Zabawne, że matka wysadzająca dziecko siusiu również pod krzaczkiem. bo toalety w pobliżu brak, nie wzbudza takiej dyskusji jak matka karmiąca.

Zrozumieją to inne mamy, ale raczej też z tych młodszych pokoleń. Restauracje starają się wyjść ku rodzinom z dziećmi, dbając np. o wyposażając toalety w przewijak, co ułatwia zmianę pieluszki, specjalne krzesełka dziecięce, czy nawet kącik zabaw. Problemu nie stanowi podgrzanie kaszy w butelce.

Zdarzają się już nawet salony fryzjerskie, które chętnie przyjmują klientki z niemowlakami i nikt nie robi wielkich oczu, widząc dziecko przy piersi mamy. Coraz częściej w supermarketach i centrach handlowych powstają specjalne miejsca dla mam karmiących. Nie pozostaje nam chyba nic innego, jak ułatwić życie młodym mamom ,i zostawić im samym wybór. Jeśli mają potrzebę nakarmienia dzieciątka w parku czy galerii handlowej, nie krępuje i nie zawstydza ich to, niech je karmią. To chyba lepszy widok, niż szlochające z głodu niemowlę w wózku.

zdjecia_dzieci1 (Small)
zdjecia_dzieci1 (Small)

Komentarze Dodaj komentarz (1)

  1. Dagmara 03/02/2019 16:43

    CytujSkomentuj

    Oczywiście, że mamy trzeba wspierać. Najgorsze jest to, gdy mama i płaczący z głodu maluszek, spotykają się ze wściekłymi spsojrzeniami czy słowami, bo komuś przeszkadza krzyk dzieciaczka. A jak ma zakomunikować, że coś mu się dzieje i chce reakcji czyli cyca? ;) i to natychmiast. Wszelkie porady czyli – jak popłacze to nic mu sie nie stanie, niech dziecko tobą nie rzadzi itd są podłe i okrutne.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.