religia1
Julia Nieznalska
26/11/2020

Europejczycy coraz rzadziej stawiają na religię

Polska i Irlandia są wciąż w czołówce Europy, jeśli chodzi o deklarowaną religijność.

Ale w większości krajów Europy religijność spada – mówi filozof prof. Zbigniew Mikołejko, podsumowując badania Europejskiego Sondażu Społecznego. Ocenił, że spadek religijności ma związek ze skandalami związanymi z Kościołem katolickim.

Filozof religii prof. Zbigniew Mikołejko z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN w Warszawie przeanalizował zmiany w religijności Europejczyków. Opierał się na danych z Europejskiego Sondażu Społecznego – ogromnego badania z zakresu nauk społecznych, prowadzonego od 2002 r. co dwa lata w około 30 krajach Europy.

„Tendencje są jednoznaczne. Dla większości krajów Europy religijność spada. Ale są też obszary zaskakujące – Francja czy Austria, gdzie religijność rośnie” – skomentował podczas czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie prof. Mikołejko.

Polska na tle innych europejskich krajów plasuje się wysoko, jeśli chodzi o religijność. Stosunkowo wysoki jest tu odsetek osób, które deklarują, że są wyznawcą jakiejś religii lub czują się związane z jakimś Kościołem lub wyznaniem (87 proc.), zadeklarowały codzienną modlitwę (31 proc.), biorą udział w praktykach religijnych co najmniej raz w tygodniu (46 proc.). Spora jest też tu średnia ocena religijności w skali od 0 (niereligijny) do 10 (bardzo religijny) (6,1).

Zapytany, czy Polacy są jest jednym z najbardziej religijnych narodów Europy, prof. Mikołejko odpowiedział: „Najbardziej religijne są ciągle – przy ogromnym spadku – kraje, które w potocznej świadomości za religijne uchodzą, czyli Polska i Irlandia. To pokazują wszystkie dane”. Zaznaczył jednak, że w Irlandii doszło do ogromnego spadku religijności m.in. w związku ze skandalami związanymi z Kościołem katolickim. „Mieliśmy tam do czynienia z wydarzeniami dramatycznymi w znacznie bardziej rozległej skali – chociażby ze względu, że system wychowawczy był w znacznej mierze w rękach Kościoła katolickiego” – ocenił prof. Mikołejko.

Z danych ESS wynika, że deklarowana religijność spadła gwałtownie miedzy 2002 a 2018 rokiem w Irlandii (z 83 do 68 proc.), na Węgrzech (z 63 do 50 proc.), w Hiszpanii (z 78 do 67 proc.), Portugalii (z 86 do 76 proc.), Polsce (z 93 do 87 proc.), w Niemczech, (z 61 do 57 proc.) czy Ukrainie (z 76 do 72 proc.). W mniejszym stopniu dotyczy to także Belgii (z 49 do 46 proc.) oraz Wielkiej Brytanii (z 49 do 46 proc.).

Są też kraje, gdzie religijność pozostaje na dotychczasowym poziomie (Chorwacja, Słowacja), albo wręcz wzrasta: Słowenia (z 51 do 57 proc.), Litwa (z 83 do 90 proc.), Austria (z 71 do 76 proc.), Francja (z 49 do 53 proc.) i Włochy (z 77 do 79 proc.). (Badani w ramach ankiety mieli odpowiedzieć, czy czują się wyznawcami jakiejś religii lub czują się związani z jakimś Kościołem lub wyznaniem).

„Dziwić może na tym tle obecność Francji, uchodzącej zwykle za kraj radykalnie już zeświecczony, w którym – w obiegowych stereotypach – religijną żarliwość zwykło się przypisywać tylko rosnącej społeczności islamskiej. Badania tego nie potwierdzają” – komentuje prof. Mikołejko.

Filozof w swoich badaniach chciał m.in. znaleźć odpowiedź na pytanie, czy skandale związane z Kościołem katolickim miały wpływ na religijność. W jego interpretacji potwierdziło się to. „Mowa tu jednak o dłuższym procesie, nie o jednostkowych zdarzeniach skandalicznych” – zaznaczył. Zastrzegł, że skandale dotyczące Kościoła mogą przynosić nieoczywisty efekt. „(Skandale te) w swoim efekcie bezpośrednim, w krótkim wymiarze czasowym – jak to się stało w Polsce po premierze „Nie mów nikomu” braci Sekielskich – wywołać mogą w (…) efekcie obronnym skutek paradoksalnie odwrotny – wzmacniając przejściowo postawy religijne, nawet fundamentalistyczne, a nie je osłabiając” – skomentował badacz.

Jak jednak zaznaczył, religijność w Polsce, Irlandii, Hiszpanii, Polsce stosunkowo spada. „Ale nie na zasadzie dziś skandal – jutro reakcja. Społeczeństwa, społeczności religijne muszą to w swoim wnętrzu przetrawić” – powiedział.

Według danych, które przedstawił badacz, spadek deklarowanej religijności zaznacza się we wszystkich grupach wiekowych, jednak u osób powyżej 45. roku życia jest on relatywnie niewielki (około trzech, czterech procent). Tymczasem w przypadku osób młodszych oscyluje już około 9-10 proc. Są jednak i wyjątki: na Litwie i w Niemczech religijność wzrasta właśnie w najmłodszych pokoleniach. „Nie wiadomo, czym tłumaczyć to zjawisko” – zaznaczył prof. Mikołejko.

Filozof zwrócił też uwagę na zależność między religijnością a czasem spędzanym w Internecie. Na ogół zależność jest tu prosta: osoby deklarujące się jako niereligijne korzystają codziennie z Internetu znacznie dłużej niż te uważające się za religijne. Istnieje jednak odstępstwo od tej reguły: uważający się za najgłębiej religijne nierzadko korzystają – choć w różnych krajach bywa to różnie – bardziej intensywnie niż niewierzący.

Autorka: Ludwika Tomala, PAP Nauka w Polsce

religia1
religia1

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.