Kto szuka, ten znajduje – tak przynajmniej mówi stare przysłowie. Przeczą temu natomiast historie trzech par, które przypadkiem poznały się w sieci. Połączyły ich wspólne pasje do gier i filmu. Czy fora, portale tematyczne i rozrywkowe zdetronizują wirtualne biura matrymonialne? Czy w sieci można odnaleźć prawdziwe uczucie?
Grają, czatują… biorą śluby
Jest późne sobotnie popołudnie. Aga loguje się na GameDesire. Zaczyna klikać w ulubionego Mahjonga. Po chwili odpala Bingo i spędza tam kilka godzin. Gra i czatuje. Przypadkiem poznaje Marka i zapomina, po co właściwie weszła na portal. Rozmawiają, żartują, wymieniają się mailami i zaczynają regularnie do siebie pisać. To było dwa lata temu. Dziś są małżeństwem i śmiało dzielą się na blogu swoim szczęściem: Witam wszystkich cieplutko. Z ogromną satysfakcją informuję, że w sobotę odbędzie się ślub dwojga starych graczy a mianowicie mój i Marka. Poznaliśmy się na GameDesire i mimo że zawsze twierdziłam, że takie znajomości są głupie, to ta kończy się małżeństwem. Umieścimy foty na profilu. Uwierzcie w miłość! Pozdrawiamy Was gorąco.
Kilometry miłości
Aby ich randka mogła się odbyć, musieli pokonać tysiące kilometrów. Podróżowali na zmianę: Wenezuela-Kolumbia, Kolumbia-Wenezuela, w międzyczasie spotykali się na GameDesire – tam, gdzie się poznali. Chciałabym się podzielić moim szczęściem z GameDesire – pisze graczka. Na waszym portalu spotkałam kogoś i się zakochałam. Dziekuję Wam, że daliście nam szansę się poznać.
Miłość do pasji
Mika dzieli się na forum miłością do chłopaka i filmowej pasji. Kino kocha od dawna, jego od ponad pół roku. Połączyły ich wspólne zainteresowania i godziny razem obejrzanych w sieci w filmów. Na początku obawiałam się tej znajomości, ale mieliśmy wspólne zainteresowania i lubiliśmy podobne filmy, więc nasze rozmowy praktycznie nie miały końca. Znamy się 8 miesięcy. Nie mogę się doczekać, kiedy się spotkamy. Nie szukała, a samo wyszło – pisze na forum Mika.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.