To, na co dajemy się często nabierać, to złudzenie, że kupując jakiś produkt, dostajemy coś gratis. Handlowcy zachwalają, że dostajemy czegoś o 20 proc. więcej (szamponu, soku), ale mało który z kupujących zwraca uwagę, że cena takiego produktu, po części gratisowego, jest wyższa niż tego, w którym tych gratisów nie ma. Darmowy produkt dołączany do produktu podstawowego (odżywka do szamponu, szklanka do butelki alkoholu, miseczka do płatków) wcale nie jest darmowy, bo w takim przypadku cena również jest wyższa. Według Inspekcji Handlowej w ponad 9 proc. przypadków towary z produktem gratis są droższe niż bez niego.
Kolejny pomysł to wielopaki. Gdyby przeliczyć jednostkową wartość każdej butelki, wody czy puszki piwa połączonej w jednym opakowaniu, okazałoby się, że ten sam produkt kupowany pojedynczo jest tak naprawdę tańszy. Najbardziej niemiłą niespodzianką jest chwila, gdy cena w kasie różni się od tej widniejącej na półce czy metce. To też zdarza się dość często.
Ale nie dajmy się zwariować. W końcu wyprzedaże to czas przyjemności z okazyjnych zakupów. By tak się stało, potrzebne są czujność i odrobina opanowania. Zwracajmy dokładnie uwagę na informacje na produktach. Często na wieszakach pojawiają się kartki z dużymi cyframi: 29,90 albo 39,90, na których mniejszym drukiem dopisano: „Od” – ten komunikat również budzi wątpliwości i często klienci wykłócają się o ceny produktów z tak oznaczonych wieszaków, ale niekiedy warto odpuścić. Pamiętajmy, że dla sprzedawców czas wyprzedaży to moment wytężonej, ciężkiej fizycznej pracy i też należy im się odrobina zrozumienia.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.