W ciągu roku zmniejszyła się także o 40 tys. liczba osób, które pracowały więcej niż w jednym miejscu pracy. W II kwartale 2010 roku osób, które miały więcej niż jedną pracę, było 1 mln. 165 tys., a w analogicznym okresie bieżącego roku było ich 1 mln. 125 tys. (dane GUS). Znacząco zmniejszyła się także liczba osób, które poszukują lepszych warunków finansowych – w II kwartale 2011 roku było ich aż o 109 tys. mniej niż rok wcześniej. Skąd te różnice?
Polacy zdają sobie sprawę z obecnej sytuacji na rynku pracy, która nie nastraja zbyt optymistycznie. Duże bezrobocie oraz niechęć pracodawców do zatrudniania w oparciu o umowę o pracę, powoduje, że pracownicy boją się zaryzykować i nie szukają innej pracy. Zwolnienia, zmniejszenie liczby stanowisk w firmach powoduje obawy przed utratą stałego źródła dochodu. Wnioski te potwierdzają dane z GUS. Porównując II kwartał 2010 r. z analogicznym okresem bieżącego roku, widać wyraźny spadek w liczbie zatrudnionych, którzy zrezygnowali z pracy. W 2011 roku z pracy zrezygnowało 24 tys. mniej osób w ubiegłym roku.
- W ostatnich miesiącach zmniejszyła się liczba osób poszukujących pracy dodatkowej. Mimo, że większość osób, szczególnie fachowców, bez problemu znajdzie dodatkowe zatrudnienie, to nie wiadomo, jak długo utrzymają się na danym stanowisku. Reszta woli jednak nie ryzykować, bowiem w momencie podjęcia dodatkowej pracy, wydajność zatrudnionych spada – mówi Agnieszka Morawska Office Manager, Start People.
Mimo, że pracodawcy nie chcą zatrudniać na umowy o pracę, to wymagają od swoich pracowników lojalności. Dlatego większość firm boryka się z problemem dużej rotacji pracowników.
- Na początku studiów pracowałam na umowę zlecenie, pracodawca nie chciał ponosić kosztów związanych z zatrudnieniem mnie na pełen etat. Dopiero na trzecim roku studiów udało mi się znaleźć pracę, w której podpisałam umowę o pracę. Chociaż wynagrodzenie nie jest satysfakcjonujące, tym bardziej, że właśnie kończę studia, to w najbliższym czasie nie mam zamiaru szukać czegoś nowego – mówi Magdalena, studentka SGGW.
Dodatkową pracę najczęściej podejmują osoby na stanowiskach najniższego szczebla szukając pracy np. wieczorami czy w weekendy, żeby dorobić sobie do pensji – często w wysokości najniższej krajowej. Specjaliści czy osoby na stanowiskach wyższych szczebli w ogóle takich prac nie szukają. Owszem wykonują jakieś dodatkowe prace, ale są to np. różnego rodzaju konsultacje eksperckie, szkolenia, wykłady itp. fakt ostatnio często spotykamy się ze zjawiskiem, że ludzie boją się zaryzykować i zmienić pracę. Często niższa pensja, ale za to pewna, oraz stabilne zatrudnienie, są czynnikami decydującymi o pozostaniu w obecnym miejscu pracy. Coraz częściej spotykam się z przypadkami braku nazwy ostatniego pracodawcy w nadsyłanych do nas aplikacjach. Kandydaci nie podają nazwy ostatniego miejsca pracy myśląc, że jakakolwiek wzmianka na ten temat może spowodować, iż obecny pracodawca dowie się o jego planach zmiany pracy – dodaje Anna Brzezińska.
W najbliższym czasie liczba osób podejmujących dodatkową pracę może się zmniejszyć, jednak nieznacznie. Od młodych ludzi, którzy dopiero zaczynają pracę wymaga się pełnej dyspozycyjności, a podjęcie dodatkowego zajęcia zarobkowego ogranicza ich czasowo. Natomiast pokolenie przedemerytalne 50+ będzie miało coraz większe problemy ze znalezieniem pracy.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.