nauka1
Aneta Zadroga
01/01/2018

Zawód: naukowiec. A jednak się opłaca!

W Polsce panuje przekonanie, że bycie doktorem, profesorem, czy też wynalazcą nie równa się wysokim zarobkom. Są jednak młodzi naukowcy, którzy swoje pomysły i badania przekuwają w złotówki

Aż 40 proc. polskiej kadry naukowej chciałoby prowadzić własny biznes i wykorzystywać w nim swoją profesjonalną wiedzę – wynika z badań opublikowanych na początku czerwca tego roku przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości. Chęci to jednak jedno, a rzeczywistość drugie. Te same badania pokazują, że tylko co 16. osoba (6 proc.) na uczelniach zajmuje się komercyjnym wykorzystaniem wyników badań prowadzonych w ośrodkach akademickich. Niewiele więcej naukowców zarabia tworząc własne firmy oparte na swoich badaniach. Jak się wiedzie mniejszości, która postanowiła utrzymywać się z działalności naukowej?

Młody student naprawia oczy
Karol Kowalczuk z Grabowca jest dziś gwiazdą. Był w telewizji, lokalnych gazetach, portalach internetowych, jego nazwisko widnieje nawet w Wikipedii. Jak na dwudziestokilkulatka, to całkiem nieźle, biorąc pod uwagę fakt, że Karol nie śpiewa, nie gra w żadnym zespole rockowym, ale siedzi nad książkami i projektuje kolejne wynalazki.
Karol, obecnie student Uniwersytetu Warszawskiego, eksperymentuje i zadziwia pomysłami od dawna (wygrywał konkursy naukowe w Polsce i Japonii). Kiedyś nad wynalazkami pracował w rodzinnym Grabowcu, dziś – w gronie doświadczonych i uznanych doktorantów i pracowników naukowych stołecznej uczelni.
Kilka miesięcy temu jego pomysł na leczące wzrok gogle wygrał konkurs programu stacji TVN „Kapitalny pomysł”, a w nagrodę młody człowiek dostał 300 tys. na realizację swojego wynalazku. A są to… lecznicze gogle. Pomysł przyszedł młodemu człowiekowi do głowy, gdy koledze ze studiów popsuł się wzrok i chłopak musiał zacząć nosić okulary. Karol postanowił naprawić koledze wzrok.
Karol wymyślił, jak za pomocą odpowiednich soczewek „oszukać” oczy i dać im się zregenerować. Swój wynalazek nazwał „gogle wizyjne”. Przy projektowaniu gogli wykorzystał znaną od lat wiedzę okulistyczną. Nasze oczy są tak zbudowane, że optymalna odległość do obiektów, które widzimy, powinna wynosić około 6 metrów. Wówczas mięśnie oka odpoczywają i nie pogarsza się jakość widzenia. Gorzej, gdy przez kilka godzin wpatrujemy się w monitor czy książkę oddaloną od oczu o zaledwie kilkadziesiąt centymetrów. Ponieważ nie jest to naturalna odległość, wzrok się psuje.
Gogle wyglądają jak połączenie gogli narciarskich z lornetką. – To specjalny układ soczewek sterowany mikroprocesorem. Sprawia, że nosząc gogle cały czas ćwiczymy mięśnie oka – tłumaczy Karol. Dzięki temu wyostrza się widzenie, a nawet cofają wady. Wystarczy 20 minut dziennie. Koszt takich leczniczych okularów wynalazca szacuje na ok. 3 tys. zł. Lecznicze gogle właśnie przechodzą ostatnie testy. Mają się pojawić na rynku pod koniec wakacji.
Krzysztof Skupień jeszcze nie zdobył funduszy na biznes. Szuka właśnie wsparcia finansowego dla swojego pomysłu. Postawił na inkubator technologii, który działa przy Uniwersytecie Jagiellońskim.
Młody naukowiec, absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, studia skończył w 2001 roku i od tego czasu zdążył wziąć udział w kilku dużych międzynarodowych projektach badawczych w Polsce i za granicą, m.in. w Niemczech i na Tajwanie. Właśnie pisze doktorat, którego tematem jest „wytwarzanie nanocząstek metali o określonych kształtach”. Mówiąc w prostszy i zrozumiały dla zwykłego zjadacza chleba sposób – opracowuje technikę zamiany energii słonecznej na elektryczną możliwie najtańszym i najprostszym sposobem.
- Z inkubatorem technologii pierwszy raz zetknąłem się na uczelni w Kopenhadze dziewięć lat temu. Niestety w Polsce była to nieznana forma wspierania innowacyjnej przedsiębiorczości – wspomina Krzysztof – Kiedy teraz szansa na wsparcie nauki pojawia się w Polsce, chciałbym z niej skorzystać – dodaje. Krzysztof czeka teraz na dofinansowanie swojego projektu. Jeśli się uda, może zdobyć 200 tys. euro.

Jak zarobić na cząsteczkach i bakteriach?
W biznes może zmienić się również pasja do chemii. Michał Bieniek ma 30 lat. Jest chemicznym geniuszem i pracownikiem Uniwersytetu Warszawskiego. Prywatnie mężem i ojcem dwójki dzieci. A także absolwentem Politechniki Warszawskiej i laureatem wielu konkursów związanych z naukami ścisłymi. Robiąc doktorat współpracował z niemieckimi firmami farmaceutycznymi i chemicznymi. Gościł na najlepszych uczelniach we Francji, Niemczech, Holandii.
Dziś jest współautorem 14 publikacji i trzech międzynarodowych zgłoszeń patentowych. Wyniki jego badań były prezentowane na 6 międzynarodowych konferencjach. Co jednak ważniejsze, praca Michała nad chemicznymi katalizatorami może przysłużyć się nauce, przemysłowi, a także medycynie. – Obecnie jedna z dużych niemieckich firm chemicznych prowadzi przygotowania do wdrożenia do produkcji jednego z katalizatorów otrzymanych w trakcie mojego doktoratu – mówi młody naukowiec z Polski.
Widząc duże zainteresowanie ze strony przemysłu wynikami swoich badań, Michał postanowił nadać swojej pracy charakter komercyjny. – Wraz ze specjalistami z Lewiatan Business Angels przygotowałem projekt biznes planu, który następnie zgłosiłem do ogólnoświatowego konkursu IBTEC, obejmującego obszar zaawansowanych technologii – mówi Michał – Konkurs pozwala inżynierom i naukowcom zaprezentować własne pomysły i wykazać się duchem przedsiębiorczości – dodaje. Projekt Polaka w finale organizowanym w Stanach Zjednoczonych okazał się jednym z najlepszych z ponad pół tysiąca planów z całego świata i niewątpliwie niedługo przełoży się na zyski płynące do kieszeni polskiego chemika.
Na pomoc przedsiębiorczym naukowcom czasami przychodzą uczelniane centra biznesu. Magda Kulczycka, doktorantka z Instytutu Biologii Molekularnej UJ, swoją wiedzę naukową połączyła z komercyjnymi usługami i zarabia na… bakteriach i pasożytach. Wsparciem młodej bizneswoman służyło Centrum Innowacji i Transferu Technologii działające przy Uniwersytecie Jagiellońskim. Jej firma MicroBioLab od kilkunastu miesięcy zajmuje się analizą występowania tzw. Legionelli, czyli pasożytów, które zasiedlają klimatyzację, obiekty sanitarne, baseny i mogą być przyczyną groźnych schorzeń. – Pomysł zrodził się w pubie, kiedy ze znajomymi świętowaliśmy osiągnięcie tytułu magistra – mówi Magda. Firma nabiera rozpędu, bo wzrasta zapotrzebowanie na usługi, co związane jest z zaostrzeniem przepisów UE dotyczących kontroli obiektów publicznych.

Naukowcy pilnie poszukiwani
Młodych, chcących swoją przyszłość zawodową związać z nauką, wspierają Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości w całym kraju. Właśnie trwa program Innowatorzy, który ma pomagać młodym naukowcom z pomysłami w założeniu własnego biznesu. Najlepsi uzyskają wsparcie fachowców w walce o unijne dotacje. Młody przedsiębiorca będzie korzystał z indywidualnego doradztwa rzecznika patentowego, brokera finansowego, mentora i coacha. Jest o co walczyć, na start w naukowym biznesie będzie można dostać nawet 200 tysięcy euro.
Naukowców z pomysłem na badania, które można zamienić w dobrze prosperującą firmę, stara się też zwabić Uniwersytet Jagielloński. Do swojego Parku LifeScience, który ma stać się ogólnopolskim centrum badawczo – biznesowym. Władze uczelni chcą, aby w nowo wybudowanym parku pracowali najzdolniejsi i najbardziej przedsiębiorczy młodzi naukowcy z całej Polski zajmujący się naukami przyrodniczymi, biotechnologią, informatyką. Oni będą pracować nad wynalazkami, a uczelnia udostępni im nowoczesne laboratoria, sprzęt i zaplecze badawcze. A nawet pomoże zdobyć pieniądze na start.
Zasada jest prosta. Doktorant ma pomysł i plany badań (jak Krzysztof Skupień), które można wykorzystać w biznesie i które mają szanse przynosić dochody, a Park LifeScience daje na rozwój owych planów pieniądze, których doktorantowi brakuje. Wszystko odbywa się podobnie, jak w przypadku pozyskiwania funduszy unijnych na swoją pierwszą firmę, tyle, że kwota wsparcia wynieść może maksymalnie nie 40 tys. zł, a nawet 200 tys. euro. Do rozdania jest 16,5 mln zł. Poza pieniędzmi młody naukowiec może liczyć na wsparcie praktyków, czyli menedżerów i maklerów.

nauka1
nauka1

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.