Przyznam, że zaskoczyło mnie to pytanie, a bardziej to, że nie mogłam jednoznacznie na nie odpowiedzieć, choć rzeczywiście, pracując od ponad 4 lat nad projektem „Sukces Jest Kobietą”, również nad obecną edycją książki, z przedsiębiorczymi Polkami mam kontakt niemal codziennie. Jesteśmy różne, różnie definiujemy sukces, jedne z nas są właścicielkami ogromnych spółek akcyjnych i zarządzają setkami pracowników, inne dopiero zaczynają swoją przygodę z biznesem, jeszcze inne spełniają się w działaniach charytatywnych, zupełnie niezwracając uwagi na aspekt finansowy swojej pracy. Wszystkie możemy nazwać się kobietami sukcesu. Ale czy wszystkie możemy powiedzieć, że chcemy i umiemy sobie biznesowo pomagać?
Rywalizacja jest podobno domeną mężczyzn. Kobiety, również w biznesie, zamiast kruszyć kopie o palmę pierwszeństwa, bardzo często wolą zakończyć rywalizację i zabrać się za ważniejsze rzeczy, te, które naprawdę mają znaczenie. Podobno.
Moja refleksja w tym temacie jest następująca: Kobiety, które mają za sobą kilka lub kilkanaście lat prowadzenia własnej firmy, które musiały (bo nie ma innej opcji) nauczyć się wielu rzeczy na własnych, często bolesnych błędach, które nie raz i nie dwa miały ochotę się poddać i zaszyć w Bieszczadach na rok lub lat dziesięć, te, które jednak nie zrezygnowały i w tej chwili mogą poszczycić się dobrze prosperującym biznesem, takie kobiety wiedzą, że wsparcie przynosi o wiele więcej korzyści niż rywalizacja. Takie kobiety nie będą patrzyły na koleżankę prowadzącą konkurencyjną działalność krzywym okiem tylko dlatego, że jest młodsza, miała więcej kapitału na start i szybciej osiągnęła sukces. Nie będą lekceważyły młodej ambitnej kobiety, która zebrawszy cały zapał świata, jest przekonana, że uda jej się swój pomysł wcielić w życie z powodzeniem, tylko dlatego, że one już takiego zapału nie mają, bo ten mija po jakimś czasie, zmieniając się w równie ważne know how i doświadczenie. Takie kobiety z koleżanką z konkurencji pójdą na kawę i wymienią się spostrzeżeniami na temat branży (oczywiście w granicach biznesowego rozsądku), a młodej, pełnej wiary w sukces debiutantce zaproponują sprawdzony kurs zarządzania i marketingu.
Takie kobiety, które wiedzą, jak smakuje sukces, ale znają też gorycz porażki, doskonale zdają sobie sprawę, że o wiele lepiej jest się wzajemnie inspirować i wspierać, niż rywalizować dla samego udowodnienia, kto jest lepszy. Takie właśnie kobiety mam szczęście spotykać zawodowo od kilku lat. Z takimi mam zaszczyt pracować i takie mam przyjemność zapraszać do kolejnych edycji naszej książki. I to chyba największy sukces tego projektu. Bo pokazuje, że w trudnej rzeczywistości podziałów i walki o pierwszeństwo na każdym polu, my, kobiety, potrafimy działać razem i to w taki sposób, że na tej współpracy zyskujemy wszystkie. Dziękuję za to podejście do biznesu naszym Bohaterkom i tego też życzę Wam, Drogie Czytelniczki!
Inspirującej lektury!
Aneta Zadroga
Wydawca
Grupa Medialna LIFESTYLE
CytujSkomentuj
To prawda synergia zawsze daje lepsze efekty