Medycyna operuje kategorią normalnego i dysfunkcyjnego zachowania seksualnego. Jak „normalny seks” był definiowany w historii współczesnej medycyny? Dr Katarzyna Grunt-Mejer z Uniwersytetu SWPS (Wydział w Poznaniu) w projekcie badawczym finansowanym przez Narodowe Centrum Nauki przeanalizuje zmiany, jakie zaszły od momentu wprowadzenia pierwszego „Diagnostycznego i statystycznego podręcznika zaburzeń psychicznych” w 1952 roku.
Zdefiniowanie wybranych form seksu jako zaburzenie lub dysfunkcja wiąże się z poważnymi konsekwencjami społecznymi. Badaczka chce ustalić, co właściwie sprawia, że zaburzenia seksualne są włączane do podręczników zaburzeń psychicznych – albo z nich wyłączane.
Jak przypuszcza dr Grunt-Mejer, specjaliści mogą się kierować nie tylko aktualnymi normami obowiązującymi w psychiatrii, ale też promować w gabinetach własną wizję zdrowia seksualnego. Aby sprawdzić, czy tak jest faktycznie, badaczka przeprowadzi wywiady z polskimi seksuologami. Sprawdzi, na ile ich wizja seksualnego zdrowia jest zgodna z normami psychiatrycznymi, a na ile polscy seksuolodzy świadomie przyjmują postawę względem nich krytyczną. Badanie pozwoli również na dyskusję, na ile postawa seksuologów jest formowana przez dominujący światopogląd i warunki kulturowe.
„Do pozanaukowych czynników, które mogą wpływać na klasyfikacje medyczne, należą dominujące w danym czasie normy moralne i role przypisywane płci. Są to również interwencje firm farmaceutycznych, którym zależy na takiej definicji zaburzenia, aby obejmowało szerszą część populacji – lub by dany problem seksualny ujmować w kategorii zaburzenia biologicznego” – mówi naukowiec.
Na klasyfikację wpływają nawet grupy aktywistów. „Oni optują za tym, żeby nie uznawać za patologiczne takich zachowań dorosłych osób, które są wynikiem zgodnych oświadczeń woli obu stron” – dodaje ekspert.
Jak zauważa dr Grunt-Mejer, uznanie człowieka za chorego niekoniecznie musi oznaczać stygmatyzację. Czasem takie medyczne rozpoznanie i nazwanie doświadczenia powoduje ulgę – a także nadzieję, że medycyna może dla danej osoby zaproponować rozwiązanie.
Z drugiej strony badaczka ostrzega, że klasyfikacje zaburzeń mogą być źródłem stygmatyzacji osób zadowolonych ze swych seksualnych reakcji i ze sposobu spełniania potrzeb. Takie osoby są obiektem nacisku społeczeństwa, które dąży do zmiany ich postępowania zgodnie z obowiązującym obecnie ideałem zdrowia seksualnego.
W swoim projekcie dr Katarzyna Grunt-Mejer sprawdzi, jak i dlaczego przez ponad sześć dekad zmieniały się kategorie zaburzeń seksualnych lub z jakich powodów pewne zachowania były usuwane z wykazów zaburzeń. Analiza bioetyczna ukaże konsekwencje włączania poszczególnych naukowych i nienaukowych czynników kształtujących seksualną klasyfikację. Badaczka przedstawi ich znaczenie m.in. dla utrwalenia lub podważenia status quo dotyczącego seksualnych ról obu płci oraz akceptacji mniejszości seksualnych.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce, Karolina Duszczyk
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.