Ma za sobą klasyczne wykształcenie muzyczne, co nie pozostaje bez wpływu na jej twórczość. W 2015 r. wydała nagraną wspólnie z wiolonczelistką Dobrawą Czocher płytę „Biała flaga” z klasycznymi aranżacjami instrumentalnych wersji piosenek Grzegorza Ciechowskiego i Republiki, uzupełnionymi kilkoma autorskimi kompozycjami utrzymanymi w tym samym duchu.
W listopadzie 2018 r. Hania Rani z wokalistką Joanną Longić, jako duet Tęskno, wydały album „Mi”, już w pełni autorski i nie tylko „zagrany”, ale i zaśpiewany. Liryczne, nieco melancholijne piosenki wykonane delikatnymi dziewczęcymi głosami z aranżacjami fortepianowo-smyczkowymi (czasem włącza się w to subtelna elektronika) mają ogromną moc uwodzenia, ale przede wszystkim stanowią wyrazistą kontrpropozycję dla wszystkiego właściwie, co dziś rządzi rynkiem muzyki popularnej.
Opublikowana w 2019 r. solowa płyta Hani „Esja” ma zalety dwóch wcześniejszych, ale wydaje się zarazem przełomem w twórczości artystki. Znajdziemy tu właściwy też poprzednim dokonaniom liryzm z melancholijnym odcieniem, znajdziemy dbałość o precyzję i jakość brzmienia, choć pewnie zwielokrotnioną. Bo „Esja” to niebanalna próbka muzyki fortepianowej, to zarazem najzupełniej prywatne odkrywanie możliwości instrumentu w zestawieniu z możliwościami aparatury nagraniowej (płyta była nagrywana aż w trzech miejscach – w Rejkiawiku, Warszawie i Amsterdamie) i ukłon w stronę tradycji pianistycznej. Najważniejszy wydaje się jednak rys oryginalności, wyrażający się w melodyjnych kompozycjach i niebanalnym konstruowaniu klimatu.
Trudno się nie zgodzić z opinią Jarka Szubrychta wyrażoną w uzasadnieniu nominacji do Paszportów POLITYKI dla Hani Rani: „Jej kariera to nie przypadek: Hania jest nie tylko utalentowana, ale też doskonale przygotowana”.
Fot. ⓒ POLITYKA / Leszek Zych
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.