ikona1234facet_mot6
Ela Makos
18/05/2016

Nie ma zbrodni doskonałej!

Po zabójstwie trzeba znaleźć odpowiednie miejsce na ukrycie ciała. To oczywiste, ale trudno jest znaleźć miejsce, o którym nikt i nigdy by nie pomyślał. Nie da się też popełnić zbrodni doskonałej

Ze zbrodnią idealną jest trochę tak jak ze stuprocentowymi dowodami zbrodni – nie istnieją. Podobnie jest z genialnymi przestępcami czy niepokonanymi superdetektywami, którzy zawsze znajdą sposób na rozwikłanie trudnej zagadki. Choć w głowach morderców rodzą się pomysły nie do podrobienia to nie są oni w stanie popełnić przestępstwa bez zostawiania jakichkolwiek śladów. W przygotowywaniu tych czynów nie pomaga im także praca współczesnych kryminologów, których porównać można do archeologów. Dlaczego? Kryminolodzy, podobnie jak archeolodzy, starają się na miejscu zdarzenia odtworzyć całą sytuację. Omawiają jednak to co stało się przed kilkoma godzinami lub dniami, a nie 300 tysięcy lat temu. Poza tym metody działania i analizy są do siebie bardzo zbliżone.

To, jak wygląda taka typowa praca na miejscu zbrodni wiemy jednak zazwyczaj z obejrzanych przez nas seriali czy filmów. Trzeba natomiast pamiętać, że informacje w nich zawarte bardzo często różnią się od rzeczywistości. Dlatego też rodzi się tyle mitów związanych z tymi działaniami.

Pierwszy z popularnych mitów to mit samotnego detektywa takiego jak Sherlock Holmes. Choć to zdecydowanie bohater, którego podziwiały tłumy to w tych czasach nie miałby szans na samodzielne prowadzenie poważnych spraw. Pojawienie się informacji o dokonanej zbrodni sprawia, że uruchamiana zostaje grupa osób, które mają to zadanie rozwiązać. Poza tym, wykrywanie przestępstw nie wymaga posiadania paranormalnych umiejętności, polega ono raczej na realizacji wyznaczonych procedur.

Kolejny z mitów mówi, że prawie każdy przestępca to geniusz, który skrupulatnie opracowuje plan zbrodni. Choć być może raz na jakiś czas pojawia się ktoś z umysłem geniusza to z pewnością nie jest on obecny przy każdym zabójstwie. W realnym świecie z pewnością jest ich znacznie mniej niż w filmach. Nadal pozostaje jeszcze kwestia zbrodni doskonałej.

- Nie ma czegoś takiego. Już na początku XX wieku jeden z francuskich kryminologów wysnuł wniosek, że każdy kontakt pozostawia ślad. Cały czas zostawiamy ślady w miejscu, w którym się znajdujemy. To nie tylko włosy, ale też np. ślady zostawione przez podeszwy. Na mnie też są ślady z miejsca, w którym przebywałem. Nie ma zbrodni bez śladów - twierdzi ekspert do spraw kryminalistyki prof. Piotr Girdwoyń.

Podobnie jest ze stuprocentowym dowodem. Z jednej strony coś znalezione na miejscu zbrodni może mieć nasze odciski, ale z drugiej strony nas wcale nie musiało tam być. Oznacza to, że dany dowód mógł zostać podrzucony, a to sprawia, że nie ma pewności czy to na 100% jest wskazówka w naszej sprawie.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

ikona1234facet_mot6
ikona1234facet_mot6

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.