Należy, obok Katarzyny Kozyry czy Artura Żmijewskiego, do legendarnego już pokolenia absolwentów słynnej Kowalni, czyli pracowni Grzegorza Kowalskiego na warszawskiej ASP.
Wcześniej zaś ukończył nie mniej znane Liceum Plastyczne im. Antoniego Kenara w Zakopanem. Po dyplomie w 1993 r. miał kilka znaczących indywidualnych wystaw, m.in. w CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie czy PGS w Sopocie. A jednak w 1997 r. zniknął ze świata sztuki, zajął się m.in. konserwacją rzeźb sakralnych w kościołach i podróżami po świecie.
Do art worldu powrócił dopiero w 2013 r., gdy przypadkowo spotkany kolega ze studiów Paweł Althamer zaproponował mu wykonanie pracy do Parku Rzeźby na warszawskim Bródnie. Tak powstał trzymetrowy drewniany „Anioł Stróż”. Stańczak nawiązał też współpracę z warszawską Galerią Stereo, która przygotowała mu kolejne dwie indywidualne wystawy. Urodzony w 1969 r. Roman Stańczak już raz znalazł się w finałowej trójce Paszportów POLITYKI (2016 r.).
Znakiem rozpoznawczym jego przestrzennych prac stało się przenicowywanie przedmiotów codziennego użytku, ukazywanie ich na co dzień niewidocznej, drugiej strony. Na tym zamyśle oparł też swój projekt „Lot”, który reprezentował Polskę na tegorocznym Biennale Sztuki w Wenecji. W tym przypadku wywrócił na lewą stronę cały samolot, ciężko pracując fizycznie przy tej czynności przez dwa i pół miesiąca.
Realizacja zebrała we Włoszech bardzo dobre recenzje, a teraz dodatkowo wsparli je nominujący do Paszportów krytycy. „Dokonał niemożliwego: połączył awangardzistów i konserwatystów, lewicę i prawicę. W dobie partykularyzmów i populizmów jego sztuka jawi się jako eksces – jest uniwersalna” – uzasadniał Kuba Banasiak. „»Lot« może odnosić się do przeżyć metafizycznych, duchowości, a jednocześnie być krytycznym spojrzeniem na globalną rzeczywistość społeczno- polityczną” – dodaje Joanna Ruszczyk.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.