Z przeprowadzonych badań wynika, że Polacy rzadko postrzegają pasy jako sposób na zwiększenie bezpieczeństwa. Zarówno wśród pasażerów, jak i kierowców zapinanie pasów traktowane jest jako przymus prawny, za którym stoją mandaty i punkty karne. Najczęściej kierowcy deklarują zapinanie pasów podczas jazdy na długiej trasie (86 proc. wszystkich kierowców), w szczególności są to osoby po 40. roku życia i częściej kobiety.
– Z bliżej nieznanych przyczyn kwestia pasów bezpieczeństwa budzi chęć do buntu i przekory. Chcemy czuć się wolni we własnym samochodzie, traktując pasy jako atak na autonomię – podkreśla Katarzyna Turska Dyrektor KRBRD.
Zapinanie pasów uważamy za zbędne podczas jazdy po mieście (tylko 76 proc. przebadanych kierowców prowadzących pojazd i 65 proc. kierowców siedzących na miejscu pasażera zapina pasy), w korkach, na osiedlowych drogach, mając silnie ugruntowaną świadomość, że mała prędkość nie niesie ze sobą większego zagrożenia dla zdrowia i życia. Ta opinia jest szczególnie popularna wśród osób 60-letnich i starszych. Zwłaszcza młodzi kierowcy z małych miast mają problem z przestrzeganiem tego nakazu głównie z powodu lenistwa, chęci zaimponowania czy brania przykładu ze starszych. Negatywny stosunek do pasów jest także spowodowany dbałością o wygląd (zwłaszcza wśród kobiet) i niechęcią do dyskomfortu fizycznego (ryzyko otarć, siniaków). Bardziej martwimy się o pogniecioną garderobę, niż o bezpieczeństwo swoje i współpasażerów.
Polacy również nie zapinają pasów, siedząc na tylnej kanapie samochodu. Seniorzy twierdzą, że w starszych modelach aut nie było pasów, więc nie nauczyli się z nich korzystać, zaś młodsi ludzie czują się na tyle bezpiecznie, by także ich nie używać. Ponadto obie grupy nie mają pewności, czy taka forma zabezpieczenia jest skuteczna w 100 proc.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.