Historia to nie tylko coś, co ma okładkę, kilkaset stron i leży na półce pod szyldem „bestsellery”. Historią jest życie każdego człowieka i to właśnie on jest w niej głównym bohaterem. Odbieranie życia właśnie w ten sposób pozwala każdemu z nas porządkować kolejne zdarzenia w pewien znany sposób, układać je w opowieść.
Historia może nadać sens własnym działaniom, często pozwala odkryć własną rolę w zdarzeniach, a nawet nadać treść motywom i emocjom. Nie do końca jest jednak tak, że to ludzie kreują te zdarzenia, a właściwie wybierają je sobie. Oznacza to raczej, że tylko odkrywają kolejne części tego, co odbywa się w rzeczywistości.
Aby można było mówić o narracji, dojść musi do współistnienia dwóch czynników: intencji, a więc czegoś, co popycha nas do działania, oraz przeszkody, która utrudnia osiągnięcie celu. Co dzieje się jednak z człowiekiem, który stwierdzi, że to co aktualnie się dzieje jest kolejnym punktem jego historii? Mózg nastawiony na myślenie narracyjne, pracuje w specyficzny sposób – inaczej niż na przykład interpretujemy to, co się dzieje jako oczekiwanie ze strony innych (zdaj na studia), lub jako plan na najbliższą przyszłość (plan treningów przed olimpiadą). Ten tryb narracyjny ma swoje wady i zalety. Narracje, choć mogą pomóc w zrozumieniu tego, co się dzieje, czasem mogą wodzić nas na manowce. Świadomość jej istnienia może sprawić, że niektóre elementy rzeczywistości, wydarzenia będziemy uznawać za bardzo ważne, choć wcale takie nie będą, a inne zignorujemy, mimo, że okażą się istotne. O tym, że narracja może być myląca mówią już przeprowadzone wcześniej badania. Przeprowadzone były między innymi na bazie nagrań z pracy ławników w amerykańskich sądach.
- Okazuje się, że kiedy ławnicy wpadną na hipotezę historii przestępstwa, kurczowo się jej trzymają, jako rzeczy oczywistej. Ona daje im poczucie sensu niepowiązanych dotąd dla nich faktów śledztwa, jest też grupowo akceptowana. Każde odejście od tej historii wzbudza dezaprobatę, a niepasujące fakty są ignorowane lub zniekształcane, często podświadomie - mówi psycholog prof. Jerzy Trzebiński. Co jeszcze istotne, takie spojrzenie może prowadzić nawet do skazania niewinnej osoby.
To, w jaki sposób będą interpretowane kolejne zdarzenia jest uzależnione od indywidualnych cech i naleciałości kulturowych. Narracja uruchamiana jest bowiem bardzo spontanicznie. Opowieści, z którymi człowiek ma styczność dzięki kulturze, działają na niego zwrotnie – kultura podsuwa wzorce, które ułatwiają budowanie historii. Tak więc osobista historia życia bazuje na kulturze, w której się żyje: narracjach, które nas otaczają, czy bohaterach kulturowych czy rodzinnych, których chcemy naśladować. Są to wtedy historie zrozumiałe dla innych i podtrzymywane w społecznych interakcjach. Współtworzą tkankę życia społecznego.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.