Hormony mają wpływ niemal na wszystko, co dzieje się w naszym życiu. Nic w tym dziwnego skoro to od nich zależy nasze samopoczucie, zdrowie, a także to, jak aktualnie wyglądamy. Hormony produkowane przez gruczoły dokrewne to wyspecjalizowane związki chemiczne, które pełnią rolę przekaźników między układem hormonalnym i nerwowym a resztą organizmu. W dużej mierze rządzą naszym życiem, kontrolują większość najważniejszych funkcji – począwszy od prostych potrzeb jak głód po bardziej złożone kwestie, takie jak rozmnażanie, a nawet nasze emocje i nastrój. Hormony to również główni winowajcy problemu łysienia, zarówno u mężczyzn, jak i kobiet.
Wiąże się to z faktem, iż hormony mają wpływ na wiele ważnych dla naszego organizmu spraw (w tym również na wzrost włosów). Zmiany w kwestii pracy hormonów bardzo są widoczne na włosach. Dlaczego? Komórki włosów są tymi, które najszybciej się rozwijają, a więc zmiany zachodzą w nich najkrótszym czasie.
Najważniejsze dla naszych włosów są m.in. estrogeny i progesteron. Przerzedzone włosy to często wręcz pierwszy z sygnałów, że nie pracują one prawidłowo. Najczęściej do wahań hormonów dochodzi, gdy kobieta dojrzewa, przechodzi cykle miesiączkowe, zachodzi w ciążę, rodzi dziecko oraz podczas menopauzy. Estrogeny są bardzo ważne, ponieważ to one odpowiadają za mniejsze owłosienie na ciele kobiety w stosunku do mężczyzny, przy jednoczesnym bujnym owłosieniu na głowie. Co ciekawe, dzięki estrogenom włosy znacznie mniej wypadają i stają się piękne oraz lśniące. Uwydatnia się to m.in. wtedy, gdy kobieta jest w ciąży. Zupełnie inaczej zaczynają one natomiast wyglądać po porodzie. Niejednokrotnie się przerzedzają, znacznie łatwiej wypadają i wyglądają gorzej. To jednak chwilowa zmiana. Podobny spadek estrogenów może mieć miejsce także w trakcie menopauzy.
Aby z naszymi włosami wszystko było w porządku warto zwrócić uwagę na to czy jest zachowana równowaga pomiędzy poziomem estrogenów a progesteronem. Jeśli poziom estrogenów jest zbyt wysoki lub progesteronu zbyt niski, może to sprawić, że włosy będą kruche, łamliwe oraz zaczną się przerzedzać. Zaburzenia hormonalne mogą również występować na skutek przyjmowania leków zawierających estrogeny, stosowania tabletek antykoncepcyjnych, niedoboru niektórych witamin w diecie, przy nadwadze oraz na skutek dużej ilości stresu.
Kolejnym hormonem, który ma spore znacznie dla naszych włosów jest hormon tarczycy. Nieprawidłowo funkcjonująca tarczyca produkuje zbyt duże ilości hormonów (nadczynność tarczycy, choroba Gravesa-Basedowa) lub zbyt małe jej ilości (niedoczynność, np. na skutek zapalenia Hashimoto). Sytuacja ta doprowadza do zaburzonego poziomu hormonów i w efekcie do utraty włosów. Znaczna część osób chorych w ogóle nie zdaje sobie prawy z tego, że ma problem z tarczycą. Zdarza się natomiast, iż to właśnie fryzjer, jako pierwszy, diagnozuje taką przypadłość i zwraca na to uwagę klientowi.
Hormony tarczycy to m.in. kalcytonina, trójjodotyronina (T3) i tyroksyna (T4), ta ostatnia jest najczęściej powiązana z utratą włosów. Zbyt duże jej ilości wytwarzane przez gruczoł odbiją się na kondycji włosów i spowodują ich stopniową utratę. Nadczynność tarczycy powoduje równomierne przerzedzanie się włosów na skórze głowy, stają się delikatne, cienkie i osłabione. Z kolei niedoczynność tarczycy spowalnia metabolizm, co powoduje zbyt wczesne uwolnienie korzeni włosów oraz opóźnienie produkcji nowych włosów. Włosy, które wyrastają są więc rzadsze. Czasami wiąże się to również z wypadaniem włosów nie tylko z głowy, ale i innych miejsc, takich jak brwi. Inny w tej sytuacji jest także wygląd włosów – za sprawą wydzielającego się wtedy łoju, stają się matowe, szorstkie i łamliwe. Jeśli chcemy uniknąć dalszej utraty włosów, musimy stosować farmakoterapię, która wyrówna poziom hormonów.
Za łysieniem androgenowym, zwanym również łysieniem typy męskiego, stoi z kolei testosteron. Taka utrata włosów wiąże się zazwyczaj z nadwrażliwością organizmu na dihydrotestosteronu (DHT), a więc na aktywną formę testosteronu. Co dokładniej stoi za łysieniem androgenowym? Geny. Wrażliwość mieszków włosowych na działanie hormonu DHT jest bowiem dziedziczne. Na łysienie androgenowe mogą też cierpieć kobiety, u których występuje zbyt duża produkcja męskich hormonów płciowych lub niedobór hormonów żeńskich.
W tym zestawieniu brakuje jeszcze kortyzolu i adrenaliny. Badania wskazują również na pewną zależność w łysieniu androgenowym – im większa ilość kortyzolu w organizmie, tym mniej włosów na głowie. Kortyzol produkowany jest w nadnerczach. Jego stężenie wzrasta w sytuacjach stresowych, dlatego też nazywamy go „hormonem stresu”. Jego wysoki poziom może uszkadzać macierz włosa, co powoduje trudność z wytworzeniem grubych i zdrowych mieszków włosowych. Stresując się sprawiamy, że nadnercza skupiają się niemal wyłącznie na produkcji kortyzolu, znacznie mniej są natomiast skoncentrowane na wydzielaniu hormonów odpowiedzialnych za dobrą kondycję włosów. Co ciekawe, niski poziom kortyzolu też nie jest korzystny i również może skutkować przerzedzeniem włosów.
Wspomniana już adrenalina również jest istotna w całym mechanizmie stresu. To przez nią podnosi się poziom cholesterolu, a on jest natomiast niezbędnym elementem w syntezie testosteronu oraz DHT, czyli hormonów odpowiedzialnych w dużej mierze za utratę włosów.
Źródło: Guarana PR
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.