Co to jest?
Istotą łysienia telogenowego jest przejście znacznej ilości włosów w stan spoczynku. Dotyka ono przede wszystkim mężczyzn, ale może ono również wystąpić u kobiet. Z reguły pojawia się ono między 30 a 40 rokiem życia. W przypadku Panów utrata włosów dotyczy przede wszystkim części skroniowo-czołowej oraz szczytu głowy. U kobiet wygląda to zgoła inaczej – włosy przechodzą w fazę spoczynku na całym obszarze głowy. Przyczyn łysienia telogenowego może być wiele, wśród nich wyróżnia się m.in.:
• zaburzenia hormonalne, spowodowane na przykład problemami z tarczycą lub hiperandrogenizmem;
• problemy skórne, takie jak grzybica skóry głowy;
• ciężkie infekcje;
• działanie niektórych leków;
• zła dieta;
• czynniki mechaniczne – trichotillomania;
• czynniki chemiczne – nadmiar farb do włosów oraz kosmetyków do stylizacji;
• ciąża i poród – spadek hormonów może spowodować przejście znacznej ilości włosów w stan spoczynku, zwykle proces ten rozpoczyna się w około 16 tygodniu po urodzeniu dziecka; po około 6 miesiącach włosy odrastają same.
Po wystąpieniu czynnika szkodliwego, zwykle po około 2 do 4 miesięcy, następuje całkowita utrata włosów. Jednak jest także i dobra informacja – w większości wypadków utrata włosów jest tylko czasowa.
Leczenie
Łysienie telogenowe leczy się poprzez likwidację pierwotnej przyczyny. Osoba, która zauważy u siebie nagły wzrost wypadania włosów, który będzie przeciągał się w czasie, powinna od razu zgłosić się do swojego lekarza rodzinnego, który zapewne skieruje ją do odpowiedniego lekarza. „Ustalenie przyczyny nagłej utraty włosów – jak zauważa Pani Izabela Szymczak, Właścicielka Kliniki Włosów Hair Lab – zaważy na całym procesie leczenia. Jeżeli choroba /przyczyna zostanie właściwie zdiagnozowana, włosy powinny w wyniku leczenia odrosnąć samoistnie już po 6 miesiącach. W przeciwnym wypadku utrata włosów będzie postępowała.” Dlatego tak ważna w przypadku wystąpienia łysienia telogenowego jest natychmiastowa reakcja człowieka oraz diagnoza wystawiona przez jego lekarza.
CytujSkomentuj
Na szczęście u kobiet jest to mniej powszechne więc chyba w sumie nie mam się czego bać ale faktem jest, że przez ciągłe farbowanie włosów juz od dawna, niezle zniszczyłam włosy. Dbam teraz, stosuję delikatne mydło w kostce do włosow (bez parabenów, skłądników zwierzecych i bez oleju palmowego) i widze różnicę na plus. Pomogło też niewątpliwie przejście na kolor zimny blond i tylko płukanki co jakiś czas, zamiast farby. No i podcinanie, by zachowały kształt.