Alkohol to związek chemiczny zawierający jedną lub więcej grup hydroksylowych, w zależności od budowy może mieć różna postać, oraz właściwości chemiczno-fizyczny. My skupimy się na tym najpopularniejszym – etanolu. Etanol powstaje w skutek fermentacji alkoholowej z polisacharydów, które występują np. w burakach, ziemniakach czy trzcinie cukrowej.
Oddziaływanie na organizm
To, jak wysokoprocentowe trunki wpływają na nasz organizm wie prawie każdy. Rozluźnienie, zaburzenia równowagi, kłopoty z percepcją, problemy z mówieniem, a czasem wręcz upojenie.
Problemy z koordynacją i równowagą pojawiają się w skutek „zalania robaka”. To popularne sformułowanie ma swoją podstawę anatomiczno-fizjologiczną. W naszym mózgu, a precyzyjniej mówiąc w móżdżku znajduje się struktura zwana robakiem (lat. vermis cerebelli), która odpowiada za koordynację ruchową, płynność i szybkość ruchów, etanol wpływa na upośledzenie funkcjonowania owej struktury oraz funkcji przez nią pełnionych.
Mogę wszystko
Po spożyciu alkoholu znikają troski, człowiek staje się rozluźniony i bardziej odważny. Dzieje się tak z kilku powodów. Etanol podnosi poziom serotoniny, wpływa także na funkcjonowanie specjalnych receptorów do których przyłączany jest ów hormon szczęścia. Efekt to lepsze samopoczucie, oraz zmiany w myśleniu, zachowaniu, emocjach.
Drink może przyczynić się również do syntezy dopaminy, hormonu walki i ucieczki. To sprawia, że stajemy się bardziej odważni, a czasem wręcz agresywni.
Działanie rozluźniające, spowolnienie ruchowe i chwilowa poprawa samopoczucia jest spowodowane wpływem na neuroprzekaźniki GABA, hamują one ogólną aktywność mózgu. W podobny sposób, choć znacznie mocniej działają środki antydepresyjne, takie, jak relanium. To efekt, który pojawia się po spożyciu dużej jednorazowej dawki etanolu. U osób uzależnionych, wygląda to nieco inaczej, receptory przestają właściwie reagować na ten neuroprzekaźnik, nie są tak wrażliwe co sprawia, że po spożyciu alkoholu człowiek nie odczuwa już lepszego samopoczucia i rozluźnienia a jedynie „normalność”. Z kolei brak wódki doprowadza do drgawek, depresji i niepokoju. To jeden z mechanizmów uzależniania, by móc normalnie funkcjonować, trzeba wypić drinka.
Kolejnym problemem ludzi borykających się z chorobą alkoholową jest hamowanie aktywności glutaminianu, który odpowiada za zdolności adaptacyjne mózgu. By „nadrobić” niedobór glutaminianu, organizm powoduje nadpobudliwość w ośrodkowym układzie nerwowym. Nadmiernie aktywne komórki szybko umierają, pojawiają się kłopoty z pamięcią i logicznym myśleniem. W momencie zaprzestania picia u osoby uzależnionej glutaminian zostaje „odblokowany” i pracuje na podwójnym gazie, co objawia się halucynacjami i majaczeniem.
Wchłanianie i metabolizm
Etanol ma charakter lipofilny, a mówiąc prostym językiem jest lotny i łatwo wchłania się w przewodzie pokarmowym, przenika przez błony i bardzo szybko przedostaje się do krwi. W kilku procentach alkohol wchłaniany jest już w jamie ustnej, 1/3, 1/4 wchłaniani przypada na żołądek, a świetna większość przypada na jelito cienkie.
Sam etanol nie jest substancją trującą, właściwie nie jest nawet substancją specjalnie szkodliwą. Problem natomiast stanowią jego metabolity, a przede wszystkim aldehyd octowy. Dla naszego organizmu to trucizna, która należy jak najszybciej unieszkodliwić. Za metabolizm alkoholu odpowiada wątroba. Jest tu pewien wyjątek – niewielkie ilości wina mogą być rozkładane w żołądku przy użyciu dwóch wyspecjalizowanych enzymów ADH i ALDH.
Mocna głowa
Wspominałem, że w większości przypadków za rozkład alkoholu odpowiada wątroba. Możliwe jest to na trzy sposoby, ale tylko dwa są naprawdę istotne. Pierwszy zachodzi przy użyciu enzymu o nazwie ADL, co ciekawe jego ilość jest uwarunkowana osobniczo. Im jego stężenie większe tym więcej alkoholu możemy wypić bez uczucia upojenia. Ma to jednak też drugą, negatywną stronę – u tych osób kac zwykle jest silniejszy, a podatność na uszkodzenie wątroby i chorobę alkoholową większa. Podczas procesu detoksykacji powstaje ogromna ilość wolnych rodników, które skutecznie uszkadzają błony komórkowe.
Drugi sposób walki z toksycznym trunkiem odbywa się przy udziale tak zwanego zespołu cytochromu p450, co ciekawe odpowiada on również za rozkład wielu leków. Więc spożycie alkohol w połączeniu z lekami może doprowadzić do jego „przeciążenia” i nasilenia działania leków i alkoholu. Ten enzym ma również pewną ciekawą cechę, można go bowiem „wytrenować”.
Co to oznacza? Im częściej musi pracować, tym skuteczniejszy się staje. To tłumaczy poniekąd, dlaczego spożycie osoby pijące często wyrabiają sobie lepszą tolerancję na wysokoprocentowe trunki.
U alkoholików z kolei dochodzi do zmian w układzie nerwowym oraz upośledzeniu funkcjonowania wątroby, co objawia się tym, że już minimalna ilość trunku powoduje stan upojenia.
Ostatecznie aldehyd octowy rozkładany jest do nieszkodliwego kwasu octowego. Podobny proces zachodzi pod wpływem tlen, jeśli pozostawimy otwarte wino, po pewnym czasie okaże się, że zamieniło się w kwas octowy, popularnie mówimy, że skwaśniało. A sam kwas octowy to ta sama substancja co spożywczy ocet spirytusowy.
To pierwsza część artykułu, w II opowiem, skąd bierze się kac i uczucie suchości w jamie ustnej i gardle, dlaczego wódka jest lepsza od koniaku, jak radzić sobie z syndromem dnia następnego i czy faktycznie alkohol jest tak szkodliwy dla sportowców.
Autorem tekstu jest dietetyk i trener personalny Jacek Bilczyński, Fit & Lifestyle Coach.
www,jacekbilczynski.pl
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.