facetikona1
Anna Chodacka
25/09/2012

Ginekomastia to męski problem

Piersi to podstawowy, widoczny na pierwszy rzut oka, atrybut kobiecości. Problem powstaje wtedy, gdy ów atrybut zaczyna dotyczyć mężczyzny

Bartosz, młody, ponad dwudziestoletni mężczyzna, zdecydował się na usunięcie zalegającej w piersiach tkanki tłuszczu, kiedy ćwiczenia fizyczne na siłowni nie przynosiły efektów.
– Czasem tak po prostu jest. Nie można powiedzieć tkance tłuszczowej, żeby zniknęła akurat z tego, a nie innego miejsca – tłumaczy swoją decyzję. Przyznaje również, że odstające pod koszulką piersi były dla niego przyczyną kompleksów.
U Bartosza problemem była przede wszystkim zalegająca tkanka tłuszczowa. Większym problemem u mężczyzny jest, kiedy mamy do czynienia z przerostem tkanki właściwej gruczołu sutkowego. Aby pozbyć się tejże tkanki potrzeba ingerencji chirurgicznej. Nie można jej zlikwidować dietą ani ćwiczeniami. Ale po kolei.

Czym jest ginekomastia?
Ginekomastią zwykło się potocznie nazywać zabieg usunięcia tkanki tłuszczowej lub gruczołowej (lub obu), podczas gdy jest to przede wszystkim nazwa choroby, która z różnych przyczyn, obustronnie lub jednostronnie, może pojawić się u mężczyzny w każdym wieku. Według różnych badań, problem ginekomastii dotyczy 40 – 50 proc. męskiej populacji, na którymś z etapów życia.
Właściwie należałoby rozróżnić dwa pojęcia: lipomastię i ginekomastię. Większość mężczyzn boryka się właśnie z pierwszą przypadłością, czyli nadmiarem tkanki tłuszczowej nagromadzonej właśnie w okolicy piersi. Drugi termin określa problem związany również z tkanką gruczołową. Niemniej, pojęć używa się wymiennie lub zamiennie. Aby stwierdzić jednoznacznie, z czym mamy do czynienia, konieczne jest USG piersi.
Przyczyną ginekomastii właściwej (często spotykanej u mężczyzn po 50. roku życia) są zaburzenia hormonalne między poziomem androgenów i estrogenów. Naukowcy doszukują się również przyczyn powstawania ginekomastii w pierwotnej lub wtórnej nadczynności przysadki mózgowej oraz pośrednio w działaniu innych hormonów, tarczycy i nadnerczy.
Lista leków, po których u mężczyzny pojawiają się objawy ginekomastii jest długa. Należą do nich, m.in. leki, które stosuje się w leczeniu niepłodności, oligospermii (obniżona liczba plemników – przyp. red.) czy opóźnionym dojrzewaniu, leki używane przy leczeniu wrzodów żołądka, leki używane w leczeniu nowotworów, anaboliki (mężczyźni zażywający sterydy mają problem z ginekomastią). Do tej listy należy dołożyć (choć naukowcy nie wiedzą jeszcze dlaczego) – leki na reumatoidalne zapalenie stawów, leki stosowane przy leczeniu gruźlicy płuc, a nawet niektóre narkotyki czy płyn na porost włosów!

Narastający problem
W 2009 roku brytyjskie media rozpisywały się na temat ogromnego problemu ginekomastii wśród dorastających chłopców. Problem może nie zaskakiwać, bowiem Brytyjczycy to obecnie jeden z najbardziej otyłych narodów na świecie, a złe wzorce żywieniowe młode pokolenie zdaje się z ochotą adaptować. Chirurg Christian Duncan, który specjalizuje się w przypadkach związanych z otyłością, poinformował w wywiadzie dla DailyMail, że w ciągu roku zoperował co najmniej 20 otyłych chłopców z problemem ginekomastii.
– W moim gabinecie i na moim stole operacyjnym lądują chłopcy, którzy mają problem z prawdziwą ginekomastią gruczołową! Kiedyś to były jednostkowe przypadki, teraz jest ich coraz więcej. Obawiam się również, że ten problem będzie narastał. Jestem przekonany, że zła dieta oraz otyłość sprawiają, że hormony zaczynają źle pracować i pojawia się problem ginekomastii – mówi z przekonaniem Duncan.
W języku angielskim przyjęło się określenie „Moobs” (połączenie słów „men” + „boobs”) co w języku potocznym oznacza męskie cycki. Ginekomastia u dorastających chłopców stwarza dodatkowe problemy braku akceptacji ze strony rówieśników, wyśmiewania i dręczenia z powodu wyglądu.
W tekście „Nice tits” („Fajne cycki” – przyp. red.) opublikowanym w Huffingtonpost.com, w czerwcu br., możemy przeczytać poruszającą historię młodego mężczyzny (Colina Slattery), któremu ginekomastia przyczyniła wielu zmartwień i przykrości. Tekst jest jednocześnie petycją do amerykańskiego rządu, aby usunięcie ginekomastii było objęte ubezpieczeniem społecznym. Slattery argumentuje, że ginekomastia może być przyczyną prawdziwej tragedii w życiu mężczyzny. – Większość osób nie ma pojęcia, czym prawdziwa ginekomastia jest. Niewielu ma w ogóle odwagę mówić o tym publicznie – pisze Colin. – Ginekomastia jest dla mężczyzny powodem ogromnego wstydu, przygnębienia, depresji, podjęcia próby samobójczej, wykluczenia społecznego – dodaje. Slattery wspomina, że w pewnym momencie swojego życia zrezygnował z jakiejkolwiek aktywności fizycznej, żeby tylko nie musieć pokazywać się w samej koszulce. Nosił po kilka warstw ubrań, żeby odstające piersi się nie odznaczały się spod ubrania. Colin Slattery ma dziś 23 lata i nie stać go na opłacenie operacji, która pozwoliłaby mu pozbyć się ginekomastii i tym samym poprawić jakość życia.
Przypadek Colina jest ekstremalny, ale nie tak rzadki jak można by sądzić. W Wielkiej Brytanii w 2008 roku przeprowadzono 323 operacje usunięcia ginekomastii. W 2009 roku było ich już 581. Z kolei w Stanach Zjednoczonych w 2008 roku przeprowadzono 18 tys. takich operacji, co uplasowało ginekomastię na czwartej pozycji w kategorii popularności zabiegów chirurgii plastycznej dla mężczyzn, po liposukcji, operacji nosa i korekcji powiek.

facetikona1
facetikona1

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.